Siostra Anny Przybylskiej ujawniła szczegóły związku aktorki z Jarosławem Bieniukiem. Zdecydowała się na to po latach
W jednym z wywiadów Agnieszka Kubera, siostra Anny Przybylskiej, opowiedziała o szczegółach związku aktorki z jej wieloletnim partnerem. Aktorka i piłkarz mieli trójkę dzieci, jednak nigdy nie zdecydowali się na ślub. Dlaczego tak się stało?
Pomiędzy Anną Przybylską i Jarosławem Bieniukiem od razu zaiskrzyło
Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk poznali się w 2000 roku , na imprezie sylwestrowej. Podobno od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło i wkrótce podjęli decyzję o wejściu w związek. W 2001 roku aktorka rozwiodła się z tenisistą Dominikiem Zygrą.
Tak wspominała swoje małżeństwo w wywiadzie dla Pani: “Szybka decyzja o ślubie mogła wynikać z tego, że bałam się, że już nigdy nie znajdę faceta. W moim pierwszym poważnym związku dostałam po głowie, więc na siłę szukałam prawdziwej miłości. Ale za wcześnie był ten ślub. Byliśmy oboje za młodzi i za dużo nam się wydawało”. Anna Przybylska nie zdecydowała się wziąć ślubu po raz drugi, lecz nie miało to żadnego znaczenia w relacji z Jarosławem Bieniukiem, w której oboje byli szczęśliwi.
Dlaczego para nigdy nie zdecydowała się na ślub?
Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk mówili do siebie per “mąż” i “żona”. Było to przedmiotem wielu spekulacji i plotek jakoby para miała wziąć sekretny ślub. Nic takiego jednak nie miało miejsca. - Mamy trójkę dzieci, to jak trzy obrączki, wiąże na stałe bardziej niż cokolwiek – mówili w odpowiedzi na dociekliwe pytania.
Siostra Anny Przybylskiej zdradziła szczegóły związku aktorki z Jarosławem Bieniukiem
W sprawie braku ślubu aktorki i piłkarza wypowiedziała się też w rozmowie z Vivą Agnieszka Kubera, siostra Anny Przybylskiej. - Zawsze wiedziałam, że Jarek to ogromna miłość Ani. I czasami jak się zastanawialiśmy, dlaczego nie biorą ślubu. Ania mówiła: » Ja jednego męża już miałam, wiem, jak to smakuje , a my świetnie funkcjonujemy w wolnym związku«. Mówiła też, że może kiedyś, gdy już przestanie grać, to się pobiorą – zdradziła.
Źródło: Pani, Viva