Sejm zadecydował o przedłużeniu stanu wyjątkowego
Wczoraj po godzinie 23:30 Sejm zadecydował o przedłużeniu stanu wyjątkowego o 60 dni. Za takim rozwiązaniem głosowało 237 posłów, przeciw było 179, 31 było przeciw. Decyzja Sejmu to odpowiedź na podpisany w środę wniosek przez Andrzeja Dudę.
Posłowie debatowali do późnych godzin, a kiedy doszło do głosowania, szybko okazało się, że stan wyjątkowy zostanie przedłużony. Został wprowadzony 2 września i obejmuje 183 miejscowości przy granicy z Białorusią.
Sejm wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego
Za przedłużeniem stanu wyjątkowego było 224 z 227 posłów PiS, 8 posłów Konfederacji, 3 posłów z Kukiz'15-Demokracja Bezpośrednia, Monika Pawłowska z Porozumienia oraz poseł niezrzeszony Łukasz Mejza. Przeciw było 122 ze 126 posłów Koalicji Obywatelskiej, 46 z 47 posłów Lewicy, 8 posłów z Polski 2050 oraz trzech posłów niezrzeszonych.
- Obecnie jest sytuacja, w której widzimy codziennie intensyfikację działań po stronie białoruskiej, w formie tzw. wojny hybrydowej. Jej celem jest zmniejszenie działalności operacyjnej polskich służb - mówił podczas dyskusji poseł PiS Zdzisław Sipera.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Poseł PiS oświadczył także, że potrzebny jest czas na wyciszenie sporu politycznego i nieprzejmowanie narracji narzucanej przez Łukaszenkę. Ważne jest dokończenie budowy barier ochronnych i współpraca z Unią Europejską. Z każdym wystąpieniem robiło się coraz bardziej burzliwie.
Przed głosowaniem nie zabrakło emocji
Inną narrację przyjęła opozycja. Poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz wyraźnie zaznaczył, że jego klub zagłosuje przeciw, m.in. z powodu ludzkiej przyzwoitości i odpowiedzialności za państwo. Zauważył, że należy skupić się na zachodniej granicy, ponieważ tam już brakuje miejsc w obozach dla uchodźców.
Poza tym mówił także o ograniczeniu dostępu do informacji i objęciu kontroli medialnej przez prawicę. Z przekąsem stwierdził, że politykom "wszystko się sypie" i radzi wprowadzenie stanu wyjątkowego w całym kraju, aby wszyscy zobaczyli ich nieudolność.
Z kolei Krzysztof Gawkowski z Lewicy dał upust emocjom i powiedział, że polska granica została zalana krwią uchodźców. Zauważył nieobecność na sali sejmowej szefa MON oraz prezydenta i nazwał to dezercją od swoich obowiązków.
Poseł Konfederacji, Robert Winnicki, przyznał, że 30 dni stanu wyjątkowego nie zdało egzaminu, a granica nadal "jest szturmowana". Domagał się nie budowy płotu z drutu, ale prawdziwego muru.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Kielce: Staruszka zaatakowała nastolatkę za nieustąpienie miejsca. Obok miała kilka wolnych siedzeń
-
Nie żyje aktor "Złotopolskich" i "Fali zbrodni", Medard Plewacki
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Polsat News