"Sanatorium miłości". Andrzej Sikorski trafił do szpitala. Uczestnik show opublikował wymowny post
Obdarzony poczuciem humoru uczestnik "Sanatorium miłości" nie pozwolił na to, by jego fani zanadto martwili się jego zdrowiem. Mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł, jego wpis wywołuje uśmiech na twarzy.
Andrzej Sikorski z "Sanatorium miłości" trafił do szpitala. Mężczyzna przeszedł poważną operację, ale to nie sprawiło, że stracił poczucie humoru. Na Instagramie uczestnika show TVP pojawił się wymowny wpis.
"Sanatorium miłości". Andrzej Sikorski trafił do szpitala
"Sanatorium miłości" okazało się być prawdziwym hitem. Program reality show, w którym seniorzy poszukują prawdziwej miłości, podbił serca widzów i doczekał się już czterech edycji.
W prowadzonym przez Martę Manowską show poznaliśmy wiele charyzmatycznych i cudownych osób o ogromnym poczuciu humoru i dystansu do siebie oraz swojego wieku . Chętnie zasiadaliśmy przed telewizorami, by móc spędzić z nimi choć kilka chwil.
Jedną z najciekawszych gwiazd czwartego sezonu "Sanatorium miłości" okazał się być Andrzej Sikorski - pochodzący z miasta stołecznego były piłkarz Legii Warszawa , który szybko zyskał szacunek i sympatię współuczestników.
65-latek prowadzi swoje media społecznościowe, dzięki którym fani mogą być na bieżąco z jego życiem. Niestety, w ostatnim czasie jego sympatycy musieli wstrzymać oddech - mężczyzna trafił do szpitala .
Nie tracąc poczucia humoru
O tym, że uczestnik "Sanatorium miłości" przebywa w placówce medycznej dowiedzieliśmy się dzięki jego Instagramowi, na którym zamieścił fotografię ze szpitalnego łóżka. Poinformował też, że przeszedł już czwartą operację kolana .
- Rokowania co do dalszej egzystencji optymistyczne - żartował przekornie Andrzej Sikorski w opisie zdjęcia.
Pod postem gwiazdy Legii Warszawa pojawiło się mnóstwo życzeń szybkiego powrotu do zdrowia . Niektórzy z fanów zagrzewają go również do ponownego zajęcia się sportem.
- Szybka rehabilitacja i do boju Trenerze - napisał jeden z internautów.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: goniec.pl