Sałatka jarzynowa na Sylwestra? Cena uderzy w kieszeń, wszystko przez majonez
Sałatka jarzynowa bez wątpienia jest królową polskich stołów. Wielu Polaków nie wyobraża sobie świętowania Bożego Narodzenia, Sylwestra, Wielkanocy, imienin i urodzin bez tego kultowego dania. Niestety, aktualnie przyrządzenie potrawy zakrawa na luksus - wszystko przez gwałtownie rosnące ceny majonezu.
Sałatka jarzynowa w każdym domu robiona jest w inny sposób. Polacy sięgają po różne warzywa i przyprawy. Jedni wolą spore ilości ogórków kiszonych, a inni wybierają groszek zamiast kukurydzy konserwowej. Wszystkie przepisy łączy jedno - majonez.
Sałatka jarzynowa staje się luksusem?
W sieci od dawna trwają dyskusje, który z nich jest najlepszy. Przeglądając strony internetowe, trudno było nie natknąć się na wojnę dwóch gigantów - majonezów Kieleckiego i Winiary. W tej rywalizacji bardzo trudno wskazać zwycięzcę. Niestety, cena obydwu nie rozpieszcza.
Przeglądając gazetki najpopularniejszych sklepów, można się mocno zdziwić. W poszczególnych dyskontach majonez dekoracyjny Winiary kosztuje od 7,49 zł do 12,49 zł. Za majonez Kielecki trzeba zapłacić 8,79 zł, a za majonez marki własnej sklepu - 10,29 zł. Na podwyżki składa się wiele czynników.
- W całej inflacji mamy nośniki energii, które ceny bardzo podbijają. Martwi także inflacja bazowa, która ma duży wpływ na koszyk produktów podstawowych i wynosi obecnie 11,4 proc. - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualna Polska dr Jakub Olipra, starszy ekonomista z Banku Credit Agricole. Sytuacja wygląda naprawdę poważnie.
- Dochody gospodarstw domowych nie rosną tak szybko, jak inflacja. Nasza siła nabywcza maleje, bo nasze wynagrodzenia nie nadążają za wzrostem cen. Jeśli chcemy utrzymać poziom wydatków z poprzednich świąt, musimy to zrobić kosztem oszczędności lub kosztem konsumpcji innych dóbr. W przypadku tradycyjnej sałatki jarzynowej kluczowa jest cena warzyw i majonezu. W majonezie mamy jaja i tłuszcze, które dość silnie podrożały i są na szczycie tabeli wzrostów - tłumaczy ekspert w programie "Newsroom WP".
- Pamiętajmy, że są różne diety. Jedni jedzą więcej mięs, inni więcej warzyw. Dlatego niektórzy konsumenci podwyżki odczuwają bardziej. To, co jest optymistyczne, to fakt, że jesteśmy na szczycie dynamiki wzrostu cen żywności. Ceny nie będą dużo niższe w przyszłym roku, ale wzrosty będą wolniejsze. W czwartym kwartale zejdziemy do jednocyfrowego tempa wzrostu, będzie to w okolicach 5 proc. Na całe szczęście dla konsumentów zerowy VAT na żywność został utrzymany. Inaczej musielibyśmy do cen żywności od nowego roku doliczyć kilka procent - podsumowuje dla portalu Wirtualna Polska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Kto kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta? Polacy nie mają wątpliwości
-
"Wiadomości" TVP zaskoczyły wszystkich. Chodzi o ochronę SOP dla Tuska
-
Australia: Trójka dzieci po wypadku była uwięziona w aucie przez 2 dni. Obok ciała ich rodziców
Źródło: Wirtualna Polska