W "Ranczu" grali zakochaną parę, naprawdę padły oskarżenia o molestowanie i pobicie. Co się dzieje z "Wioletką" i "posterunkowym"?
Na planie serialu "Ranczo" Magdalena Waligórska i Arkadiusz Nader wcielali się w rolę zakochanej pary. W prawdziwym życiu odtwórcy ról Wioletki i posterunkowego Staśka od lat są jednak w konflikcie, który miał swój finał w sądzie. Wielu fanów kultowej produkcji TVP nie miało o tym pojęcia.
W czerwcu 2015 roku wybuchł ogromny skandal, którego bohaterami byli gwiazdorzy serialu "Ranczo", którzy w produkcji wcielali się w rolę kochającego się małżeństwa. Arkadiusz Nader oskarżył swoją koleżankę z planu i jej partnera, Mateusza Lisieckiego, o pobicie, do którego miało dojść w zabrzańskim Teatrze Nowym.
Aktorzy z "Rancza" pobili się w zabrzańskim teatrze
20 czerwca 2015 roku Arkadiusz Nader zjawił się w zabrzańskim teatrze na premierze sztuki "Zaręczyny". Po spektaklu gwiazdor "Rancza" oczekiwał na swojego kolegę. Wówczas do aktora miała podejść Magdalena Waligórska i "powitać go" słowami: "A co ty tu robisz?! Wypier***aj stąd, ch**u".
Następnie serialowa Wioletka miała spoliczkować kolegę z planu. Do awanturujących się aktorów miał dołączyć także partner Magdaleny Waligórskiej, Mateusz Lisiecki. On również miał uderzyć Nadera i zapowiedzieć, że kolejne ich spotkania "zawsze będą wyglądać w ten sposób".
- Dokonał napaści z jej współudziałem. On na szczęście trafił mnie tylko raz. Na koniec usłyszałem od niego, że nasze spotkania zawsze będą wyglądać w ten sposób i za każdym razem, jak mnie spotka, to będzie mnie bił - relacjonował Arkadiusz Nader w rozmowie z "Faktem".
Aktorka z "Rancza" oskarżyła kolegę z planu o molestowanie seksualne
Serialowy posterunkowy miał po tym incydencie trafić do szpitala, a dzień później złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uszkodzenia ciała oraz gróźb karalnych. Gwiazdor "Rancza" miał przedstawić policjantom zaświadczenie o obrażeniach i swojej trzeźwości w chwili zdarzenia. Magdalena Waligórska nie pozostawiła tej sprawy bez odpowiedzi i również poinformowała o złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Aktorka oskarżyła kolegę z planu "Rancza" o molestowanie seksualne, nękanie i groźby karalne. - Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. To są cztery paragrafy. I nie mówię tu o sytuacji w Zabrzu, ale o czterech ostatnich latach. Mnie całkowicie wystarczy współpraca z policją, przedstawienie dowodów w sądzie, a nie walka na słowa w mediach i robienie z tego pośmiewiska na oczach całej Polski. Nie wejdę w słowną szarpaninę - poinformowała mailowo redakcję "Twojego Imperium" aktorka.
Sąd umorzył sprawę pobicia Arkadiusza Nadera przez Mateusza Lisieckiego. Prokuratura wskazała, że choć doszło do naruszenia nietykalności cielesnej, to nie ma wystarczających dowodów na to, że na miejscu padły groźby karalne . W międzyczasie serialowy posterunkowy musiał także złożyć zeznania w sprawie ostrzelania z broni pneumatycznej samochodu Magdaleny Waligórskiej. Aktorka twierdziła, że to właśnie pokłócony z nią kolega z planu "Rancza" miał wziąć udział w zajściu.
Arkadiusz Nader musiał udowodnić, nie nie miał nic wspólnego z uszkodzeniem auta aktorki. Gwiazdor odwołał się od decyzji o umorzeniu sprawy o pobicie. P rokuratura w Zabrzu ostatecznie umorzyła także sprawę o molestowanie seksualne, nękanie i groźby karalne.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Julia Wieniawa zaskoczyła kreacją na pierwszą komunię świętą swojej siostry. Fani wpadli w zachwyt
-
Zygmunt Józefczak, polski aktor, potrzebuje pilnej pomocy. Córka prosi o wpłaty na zbiórkę
Źródło: Onet