Posłanka PO usprawiedliwia hejt i dyskryminuje osoby z problemami psychicznymi? Skomentowała dla nas wpadkę Kaczyńskiego
We wtorek odbyła się konferencja prasowa w sprawie nowej ustawy o obronie ojczyzny. Prezes PiS-u Jarosław Kaczyński wyglądał na niej, jakby przysypiał. Zapytaliśmy Magdalenę Filiks z Platformy Obywatelskiej, czy chciałaby skomentować to zdarzenie.
- Pan prezes Kaczyński w mojej ocenie nie wyglądał „ jakby przysypiał”, tylko po prostu przysypiał - odpowiada posłanka.
I dodaje, że to, co dzieje się po tym w sieci, jest uzasadnione:
- Masowe komentarze są w tej sytuacji zupełnie naturalnym zjawiskiem. Wszystkie osoby publiczne mierzą się na co dzień z ocenami opinii publicznej w związku ze swoimi zachowaniami, wypowiedziami, a nawet wyglądem.
Akurat na fakt komentowania wyglądu osób publicznych od lat zwracają uwagę działacze i psychologowie - to jest nieodpowiednie, krzywdzące, a czasem dyskryminujące. Wskazują, że to często element internetowego hejtu.
Zadziwia, że polityczka PO zdaje się to normalizować, zamiast temu sprzeciwiać.
Obrażenie polityka z drugiej strony za wszelką cenę
- Nie zdarzyło się chyba dotąd, żeby polityk bądź polityczka zwołali konferencję, na której usnęli. Pan prezes nie został przecież „zaskoczony kamerami” w sytuacji prywatnej, tylko na konferencji, którą sam zorganizował, sam wybrał dzień i godzinę. Jest to dość zaskakujące, wiec spotkało się z falą komentarzy.
Trudno powiedzieć, w jaki sposób zaśnięcie na konferencji usprawiedliwia komentarze o wyglądzie czy wieku Jarosława Kaczyńskiego. Wskazywała na to Barbara Nowacka w komentarzu dla nas:
- Nie uważam by koncentrowanie się w debacie publicznej na stanie zdrowia, wyglądzie czy zachowaniu na konferencji (o ile nie jest to coś wyjątkowo ważnego lub skandalicznego) było właściwe - powiedziała polityczka.
I dodała:
- Bez względu na sympatie lub jej brak ocenianie wyglądu czy tak jak w tym przypadku - faktu albo senności, albo niedyspozycji - nie powinno mieć miejsca.
Niestety, takie komentarze od dawna pojawiają się w liberalnych kręgach. Uderzenie za wszelką cenę w nielubianego polityka okazuje się ważniejsze niż szacunek do ludzi, bez względu na ich wiek, stan fizyczny i psychiczny czy wygląd.
Poseł Lewicy: Powinniśmy poznać publiczny raport o stanie zdrowia Jarosława Kaczyńskiego Posłanka PO: Mogę się obawiać, że prezes nie jest w stanie sprawować tak ważnej funkcji
Po chwili jednak posłanka Magdalena Filiks dodaje:
- Naturalnie może nasunąć się wniosek, że prezes Kaczyński niedomaga na zdrowiu, bo przecież nie zasnął „na złość” sobie.
Tomasz Trela z Lewicy postuluje, by "wzorem Stanów Zjednoczonych opinia publiczna i obywatele powinni poznać raport o stanie zdrowia najważniejszej osoby w obozie Prawa i Sprawiedliwości". Zapytaliśmy, czy Magdalena Filiks zgadza się z tym postulatem.
- Faktycznie niepokojące byłoby, gdyby człowiek ciężko chory miał podejmować kluczowe dla kraju decyzje, stąd obawy i spekulacje. Zdarzało się, że różni przywódcy polityczni niedomagali nagle na zdrowiu, co powinno powodować czasowe wyłączenie ze sprawowania istotnych funkcji w państwie.
- Nie znam stanu zdrowia prezesa, jedynie mogę się obawiać, że nie jest w stanie sprawować tak ważnej funkcji i działać przy tym ze szkodą dla kraju.
"Jeśli była to tzw. ustawka propagandowa, to tym bardziej należałoby zbadać prezesa"
Borys Budka z PO stwierdził z kolei, że przyśnięcie Kaczyńskiego na konferencji to element propagandowej gry :
"Złośliwi mówią, że słuchając Mariusza Błaszczaka każdy, nawet zdrowy, zapadłby w drzemkę. Natomiast ja bardzo z dystansem podchodzę do tej sprawy. Z jednej strony dla pisowskiego elektoratu pan prezes jest przedstawiany jako człowiek, który resztkami sił prowadzi tak ważny projekt ustawy, dla mnie to jest kolejna polityczna rozgrywka w dniu, w którym pan prezes przemeblował Morawieckiemu rząd, pokazał, co jest priorytetem - nie rekonstrukcja rządu, nie pan premier występujący na konferencji, ale pan Błaszczak z panem Kaczyńskim, którzy rozpoczynają kolejny element tej propagandowej gry - powiedział".
Zapytaliśmy, co Magdalena Filiks o tym myśli.
- Jeśli była to tzw. ustawka propagandowa, to tym bardziej należałoby zbadać zarówno prezesa, jak i jego najbliższe otoczenie.
Zastanawia, dlaczego? Czyżby posłanka PO sugerowała, że osoby robiące ustawki propagandowe są chore? W jaki sposób?
Stygmatyzacja osób z chorobami psychicznymi?
Przypomina to narrację, która często pojawia się w mediach. Osoby, które robią coś nagannego lub powszechnie uznawanego za nagminne, bywają określane jako "chore psychicznie". Na tej zasadzie opierał się pomysł kampanii społecznej "Nie świruj, idź na wybory", która sugerowała, że to osoby chore psychicznie nie chodzą na wybory.
Odniósł się wtedy do tej akcji ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar:
"40 proc. respondentów stwierdziło, że nie chce, aby osoba chorująca psychicznie była ich sąsiadem/sąsiadką czy pracowała z nimi w jednym zespole, a 30 proc. odmówiłoby takim osobom praw obywatelskich. RPO wielokrotnie zwracał uwagę na potrzebę używania języka wolnego od stereotypów i uprzedzeń wobec osób chorujących psychicznie. Język stosowany wobec osób z niepełnosprawnością psychiczną i innych osób z niepełnosprawnościami powinien służyć włączeniu tych osób do społeczeństwa oraz przezwyciężaniu negatywnych stereotypów, nie zaś pogłębiać ich dyskryminację ".
Dlaczego osoby wykorzystujące innych ludzi miałyby być chore, także chore psychicznie? Złośliwa sugestia posłanki PO brzmi jak stygmatyzacja osób z chorobami psychicznymi.