Poruszająca relacja Mateusza Damięckiego, "Zostałem okradziony!". Wydał apel do Polaków
Mateusz Damięcki zamieścił na swoim InstaStory przerażające nagranie. Ze smutkiem w oczach przekazał, że został okradziony. Wymienił mnóstwo rzeczy, które zaginęło. W tej sprawie prosi o pomoc internautów. Zdradził, jak można, według jego słów, uniknąć takich sytuacji.
Mateusz Damięcki twierdzi, że został okradziony
Mateusz Damięcki pochodzi z artystycznej rodziny, a aktorstwo ma niemal we krwi. Jego ojciec, Maciej Damięcki, jest niezwykle lubianym i utalentowanym aktorem. Siostrę Mateusza, Matyldę, również można zobaczyć na ekranach, choć zdecydowanie rzadziej niż jej ojca, brata czy też stryja, Grzegorza Damięckiego.
Mateusz Damięcki jest aktywny w social mediach i chętnie w sieci dzieli się przemyśleniami ze swoimi fanami. Stara się wykorzystywać swoją popularność do szerzenia ważnych przekazów społecznych, tj. namawianie do wzięcia udziału w zbliżających się wyborach. Tym razem jednak na jego Instagramie pojawiło się przerażające nagranie.
Prowadzący "Dzień Dobry TVN" DRWI z debaty TVP. Opublikował taki komunikat, że stacji pójdzie w pięty?Mateusz Damięcki został okradziony?
Mateusz Damięcki swoim wyznaniem o zuchwałej kradzieży, która miała wydarzyć się w biały dzień, ogromnie zelektryzował swoich fanów. Jego rozważania w tym temacie były, co ciekawe, zdecydowanie dwuznaczne. Okazało się, że był to dopiero początek jego intrygującego monologu. Co dokładnie się wydarzyło?
Słuchajcie kochani, sprawa jest, zostałem okradziony - taki klasyk. Zostałem okradziony w biały dzień, w zasadzie zostaliśmy okradzeni. Razem z Pauliną akurat byliśmy oboje w pracy, w tym czasie dzieci na szczęście w przedszkolu. Wracamy do domu, drzwi otwarte, błoto naniesione, rzeczy poprzewracane. Na szczęście na naszym osiedlu są kamery, więc mniej więcej będziemy mogli zidentyfikować te osoby, które tego dokonały, ale zginęło sporo rzeczy - powiedział Mateusz Damięcki.
Mateusz Damięcki wyjaśnił, co zginęło podczas kradzieży, o której mówił. Jego odpowiedź była zaskakująca
Następnie artysta zaczął wymieniać, co dokładnie miało zniknąć podczas kradzieży, o której mówił. Okazało się, że od początku jego wypowiedzi chodziło o coś zupełnie innego, a cała jego wypowiedź nawiązywała do obecnego rządu i była intrygującą grą słów.
Jedna Konstytucja, jeden Trybunał Konstytucyjny […] jeden Orzełek w Koronie, jeden Teatr Polski we Wrocławiu, jedna biało-czerwona flaga […] 1041 respiratorów i jedna elektrownia w Ostrołęce. Zginęło też sporo pieniędzy, m.in. 68 milionów na wybory wicepremiera Polski Jacka Sasina, ponad 6 miliardów złotych na media narodowe, ponad 20 miliardów z funduszy KPO i kilkaset kilogramów walut wszelkich, które ostatecznie przytulił, z tego, co mi wiadomo, znany w polskim światku kato-show-biznesowym redemptorysta z Torunia. Ponadto zniknęły nasze paszporty z wizami, ukradli też Lecha Wałęsę - powiedział enigmatycznie Mateusz Damięcki.
Aktor dodał, że jeśli ktoś z jego obserwatorów został w podobny sposób okradziony, można to zgłosić. W jaki sposób?
“Wystarczy 15 października br. pójść do swojego lokalu wyborczego i oddać głos w wyborach do Polskiego Parlamentu” - wytłumaczył Mateusz Damięcki.
Zaczęły młodnieć z dnia na dzień. Wiele Polek już wdrożyło 3 zasady i nie poznaje się w lustrze