Polski wolontariusz zginął po ataku Izraela w Strefie Gazy. MSZ reaguje
- Nasza placówka w Tel Awiwie zwróciła się z prośbą do władz izraelskich z prośbą o potwierdzenie tożsamości, przebiegu wydarzeń, a także wyjaśnienia w tej sprawie - powiedział rzecznik MSZ Paweł Wroński. Dodał, że „na razie wiadomo o śmierci obywateli Wielkiej Brytanii, Australii i Polski”. Radio Zet poinformowało, że jedną z ofiar jest polski wolontariusz Damian Soból.
Reakcja MSZ na śmierć Polaka w Strefie Gazy
- Mogę złożyć kondolencje (bliskim) ofiar tego wydarzenia. Dokładne dane będę mógł podać dopiero, gdy będziemy mieć potwierdzenie ze strony izraelskiej - cytuje Pawła Wrońskiego tygodnik "Wprost"
- Strona polska wielokrotnie w ostatnim czasie opowiadała się za humanitarnym prowadzeniem tej wojny, przestrzeganiem praw osób cywilnych i organizacji międzynarodowych, a także wyrażała zadowolenie z propozycji przerwania ognia - podkreślił rzecznik MSZ.
Ofiarą polski wolontariusz
Z kolei Radio Zet poinformowało, że ofiarą jest Damian Soból, który był wolontariuszem amerykańskiej organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Członkowie WCK podróżowali po strefie objętej konfliktem dwoma samochodami opancerzonymi oznaczonymi logo organizacji.
Konwój został trafiony pociskiem, gdy opuszczał magazyn w Deir al-Balah, gdzie zespół WCK wyładował ponad 100 ton humanitarnej pomocy żywnościowej przywiezionej drogą morską z Cypru.
"To niewybaczalne"
Amerykanie potwierdzili, że ofiary izraelskiego nalotu pochodzą z Australii, Polski, Wielkiej Brytanii, USA, Kanady oraz Palestyny. - To nie jest tylko atak na WCK, to jest atak na organizacje humanitarne działające w najstraszniejszych sytuacjach, gdy żywność jest wykorzystywana jako broń wojenna. To jest niewybaczalne - powiedziała Erin Gore, dyrektor generalna World Central Kitchen.