Polacy kochali go za rolę Romusia z "Plebanii". Zmarł mając tylko 35 lat
Paweł Gędłek był jednym z głównych aktorów grających w “Plebanii”. Wcielał się w postać uroczego i nieco naiwnego Romusia. Niestety jego karierę przerwała niespodziewanie śmierć. Przypomnijmy historię młodego aktora.
Paweł Gędłek rozgłos zdobył dzięki roli w "Plebanii"
Paweł Gędłek już od dziecka marzył o aktorstwie. Nie oparł się jednak wyłącznie na nich, lecz robił, co w jego mocy, by mógł je spełnić. W 1993 roku ukończył studia na Wydziale Aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie .
Następnie rozpoczął artystyczną pracę i przez lata grał głównie na teatralnych deskach, sporadycznie pojawiając się na szklanym ekranie.
Ogromną popularność zdobył dzięki serialowi “Plebania” , gdzie wcielał się w jedną z kluczowych postaci - Romusia Borosiuka. W produkcji grał w latach 2000-2004.
Paweł Gędłek zmagał się z powikłaniami po chorobie
Paweł Gędłek w “Plebanii” grał przez 4 lata , a w tym czasie zdążył podbić serca widzów. Jego niespodziewana śmierć zdecydowanie niejednego fana aktora zasmuciła. Poprzedzona była problemami zdrowotnymi, które początkowo nie wydawały się aż tak poważne.
Serialowy Romuś niegdyś zachorował na grypę, którą, jak powiedziała jego żona, “całą przechodził”. Spowodowała ona u niego uszkodzenie poprzecznego mięśnia komory serca.
Właściwie całą chorobę [grypę] przechodził. Do szpitala trafił dopiero wtedy, kiedy zasłabł na scenie Teatru Ludowego w Krakowie. Już wtedy lekarze mówili o przeszczepie serca. (...) Dwa ostatnie lata były szczególnie trudne dla niego. Niektórzy myśleli, że przesadza z tą chorobą. Tym bardziej że widzieli pogodnego i radosnego Pawła, żyjącego normalnie. A mąż po prostu odnalazł sens w chorobie. Nigdy nie pytał: “Boże, dlaczego ja?” - mówiła jego żona w rozmowie z Gościem Niedzielnym.
Kobieta wyjaśniła, że Paweł Gędłek musiał znacznie zmienić swoje życie i zrezygnować z wielu rzeczy, m.in. ze sportu. Ratunkiem dla niego miał być przeszczep serca.
ZOBACZ TAKŻE: Marek z "M jak miłość" ujawnił, co przed laty wyznał mu Paweł Królikowski. Znamienne słowa
Paweł Gędłek niespodziewanie zmarł w 2004 roku
Ostatecznie Paweł Gędłek poddał się operacji i 12 września 2004 roku został wykonany przeszczep serca . Niestety po zabiegu najprawdopodobniej doszło do komplikacji, które przyczyniły się jego śmierci. Aktor odszedł, mając zaledwie 35 lat . Pozostawił po sobie żonę oraz dwóch synów.
Po operacji odzyskał przytomność, ucałował najbliższych, poprosił o Mszę św. za dawcę, pożegnał się i odszedł - wspominała jego żona.
Po śmierci Pawła Gędłka produkcja postanowiła zatrzymać postać Romusia, angażując do tego zadania Pawła Burczyka. Gest ten był skierowany nie tylko do widzów, którzy polubili tę postać, ale także stał się swoistym hołdem dla zmarłego aktora. Zadecydowano również o wsparciu wdowy po zmarłym artyście.
Przez dwa lata przysyłali mi jakby pensję. Może nie były to wielkie pieniądze, ale dla mnie to była konkretna pomoc. Złożyli się też na pierwszy komputer do naszego domu - mówiła Kinga Gędłek w rozmowie z Gościem Niedzielnym.