Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Plany Krzysztofa Baranowskiego legły w gruzach. Mąż Bogumiły Wander nie spodziewał się takiego końca
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 21.05.2022 20:14

Plany Krzysztofa Baranowskiego legły w gruzach. Mąż Bogumiły Wander nie spodziewał się takiego końca

krzysztof baranowski bogumiła wander
TRICOLORS/East News

Krzysztof Baranowski jest słynnym żeglarzem i mężem Bogumiły Wander. Niegdyś zdarzyło mu się przepłynąć samotnie Atlantyk. Mężczyzna planował zrobić to kolejny raz, ale jego plany zostały pokrzyżowane.

Bogumiła Wander czuje się coraz gorzej. Baranowski wyznał, że ukochana małżonka ma duże problemy z komunikacją. Tym bardziej smutne dla żeglarza jest to, że musiał przebywać z daleka od niej przez tak wiele miesięcy, by przygotować się do rejsu.

Plany Krzysztofa Baranowskiego legły w gruzach. Mąż Bogumiły Wander nie spodziewał się takiego końca

- Przyjeżdżam do niej, rozmawiamy, mówię normalnym swoim językiem, a ona swoim, który trudno zrozumieć. Można wyłowić z niego tylko pojedyncze zdania. Fizycznie się trzyma, ale psychicznie przebywa w innym świecie - wyznał Krzysztof Baranowski.

Bogumiła Wander jest ostatnio w coraz cięższym stanie, a on i jej małżonek nie mieszkają już razem. Baranowski postanowił spełnić jeszcze swoje marzenia, póki żona znajduje się w stanie pozwalającym jej jeszcze na choćby szczątkowe funkcjonowanie.

Przygotowywał się do kolejnego rejsu przez Atlantyk. W tym celu wyjechał i był z daleka od małżonki przez kilka miesięcy, by móc dokładnie przygotować się do wyjazdu - w tym celu udał się na Teneryfę.

Okazało się jednak, że jego plany wzięły w łeb. Rejs przez Atlantyk nie był możliwy i mąż Wander musiał z niego ku swojego niezadowoleniu zrezygnować.

- Zamieszkałem na pokładzie jachtu na Kanarach i przez kilka miesięcy się przygotowywałem. Musiałem też zrobić rejs kwalifikacyjny, czyli 500 mil samotnej żeglugi, żeby pokazać, że żeglarz jest związany z tym właśnie jachtem i sobie da radę w samotności. Cztery dni pływałem po oceanie i to zaliczyłem. Miał być jeden żeglarz, jeden jacht i ocean. Mimo wielu przygotowań, zawody w maju się nie odbędą - wyjaśnił Krzysztof Baranowski w rozmowie z "Faktem".

- Tego rejsu nie będzie, bo właściciel jachtu Polonez, którym miałem płynąć, uznał, że wobec wojny w Ukrainie byłoby nieetyczne i niestosowne zajmować się regatami, skoro tam giną ludzie - mówił rozżalony.

Czy to ostatni dzwonek dla Baranowskiego na spełnianie marzeń? Na razie może wrócić do żony, której stan się nie poprawia, a z pewnością potrzebuje jego wsparcia.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Fakt.pl