Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Piotr Wysocki zginął tragicznie w pożarze. Sąsiedzi zabrali głos po śmierci znanego aktora
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 28.03.2023 08:59

Piotr Wysocki zginął tragicznie w pożarze. Sąsiedzi zabrali głos po śmierci znanego aktora

Piotr Wysocki nie żyje
Photo by Mike Labrum on Unsplash/Facebook: OSP KSRG Osiny

Piotr Wysocki zmarł tragicznie w minioną niedzielę. Niezapomniany porucznik Kozub z "Czterech pancernych i psa" zginął w niedzielny poranek, gdy koło jego domu wybuchł pożar. Na miejscu zjawiło się aż 30 strażaków, ale życia artysty nie udało się uratować.

Piotr Wysocki zginął w pożarze

Na miejscu tragedii pojawiła się policja oraz prokurator. To oni mają ustalić okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Wiadomo było, że stan aktora w ostatnich latach mocno się pogorszył...

Jedna z mieszkanek miejscowości, w której doszło do pożaru, przekazała, że aktor w ostatnim czasie miał już problemy zdrowotne. Nie chodził, poruszał się na wózku inwalidzkim.

Poszła do Biedronki po bułki, gdy spojrzała na półkę zdębiała. Od razu chwyciła za telefon

Piotr Wysocki w ostatnim czasie był w kiepskiej formie

Sąsiedzi wspominają aktora jako osobę lubiącą ciszę i spokój. Piotr Wysocki w takich warunkach z łatwością mógł uczyć się kolejnych ról teatralnych. Z Trzcińca miał też blisko do teatru w Lublinie i do Kazimierza Dolnego, gdzie kiedyś często bywał.

- Jak ludzie usłyszeli, że aktor z "Czterech pancernych" zamieszkał u nas, każdy chciał z nim pogadać. A on nie stronił od ludzi. Chętnie opowiadał, dzielił się historiami, anegdotami ze swojego życia. Słuchało się go z przyjemnością, bo miał prawdziwy talent gawędziarski. Nieraz podkreślał, że miał piękne życie… - zdradził pan Marek, mieszkający kilka domów dalej w rozmowie z portalem opole.24wspolnota.pl.

Sąsiad wspomina tragicznie zmarłego aktora

To właśnie mężczyzna opiekował się aktorem od kilku lat, gdy jego stan zaczął gwałtownie się pogarszać. Odwiedzał go co najmniej dwa razy dziennie, przynosił jedzenie i woził aktora na zakupy, do banku. To on widział go jako jeden z ostatnich.

- Odwiedziłem go w sobotę po południu. Przyniosłem mu jedzenie, napaliłem w piecu. Leżał w łóżku i oglądał telewizję, bo to było jego główne zajęcie ostatnio. Pogadaliśmy i poszedłem do domu. Rano dowiedziałem się, że nie żyje - wyjawił mężczyzna.

Synowie aktora chcieli go ponoć zabrać do siebie lub zorganizować opiekę w Domu Artysty Weterana w Skolimowie, ale Piotr Wysocki nie chciał nawet o tym słyszeć. Jak donoszą media, aktor zatruł się czadem. Pożar prawdopodobnie zaczął się od spięcia w lampce nocnej. Aktor zmarł we śnie...

Źródło: Fakt.pl/opole.24wspolnota.pl

Powiązane
Krzysztof Jackowski
Quiz. Czy masz zadatki na jasnowidza? Sprawdź, czy dorównasz Jackowskiemu