Partner Ewy Demarczyk jest załamany. Po 2 latach od pogrzebu jej grób jest w smutnym stanie
Grób Ewy Demarczyk znajduje się w prestiżowej Alei Zasłużonych na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. Od śmierci piosenkarki minęły już dwa lata, jednak nagrobek wciąż jest prowizoryczny. Zamiast odpowiedniej dekoracji (najlepiej zgodnej z poczuciem estetyki artystki), nadal jest tam szpecąca płyta zastępcza z zakładu pogrzebowego. Ten problem skomentował partner zmarłej, Paweł Rynkiewicz. Nie zdołał (a może nie chciał) ukryć oburzenia, jednocześnie wypominając nierychliwość siostrze wokalistki.
Grób Ewy Demarczyk miał zdobić pomnik. Wciąż jest tam tymczasowa płyta nagrobna
Ewa Demarczyk była z Pawłem Rynkiewiczem przez połowę swojego życia, 40 lat. Niestety, ten fakt nic nie znaczy w świetle polskiego prawa. Ukochany artystki nie miał nic do powiedzenia w sprawie jej ostatniego pochówku, w dalszym ciągu jedyne, co mu pozostaje, to wyrazić publicznie swoje niezadowolenie z pewnych faktów. Jakich?
Najpierw był to pomysł zbiórki pieniędzy na "pomnik ku czci", którego inicjatorką byłą jedyna siostra Ewy Demarczyk, Łucja. Chociaż kobiety nie miały ze sobą kontaktu przez trzy dekady, to jest ona nie tylko spadkobierczynią majątku po gwieździe, ale także jedyną osobą decyzyjną w sprawie tego, co dzieje się z jej grobem.
Taka kolej rzeczy nie spodobała się Rynkiewiczowi, który o swoich obawach względem nieadekwatności ewentualnego pomnika z osobowością utraconej lubej pisał dość stanowczo. Szczegóły wyjaśnialiśmy w artykule powyżej.
Partner Ewy Demarczyk oburzony stanem jej grobu. Obwinia jej siostrę
Paweł Rynkiewicz ubolewa, że siostra Lucyna jest jedyną dysponentką feralnego miejsca w Alei Zasłużonych. Z bólem serca podkreśla, że jest bezradny wobec tego, co się tam dzieje. Mimo to pamięta, że wygląd nagrobka jest sprawą drugorzędną, a najbardziej liczy się jego miłość do ikony polskiej estrady w XX wieku.
- Dość często chodzę na jej grób i boli mnie to, co widzę, ale nic z tym nie mogę zrobić. Mimo że spędziliśmy razem czterdzieści lat, w świetle polskiego prawa jestem obcą osobą. Jedyną spadkobierczynią Ewy Demarczyk jest jej siostra Lucyna. Miejsce w Alei Zasłużonych przyznało miasto, ale dysponentem jest rodzina, w tym układzie siostra. Nawet gdyby miasto chciało upamiętnić artystkę i postawić jej pomnik, nie może tego zrobić bez jej zgody – narzeka w rozmowie z portalem Plejada.
Zatroskany wdowiec zarzeka się, że gdyby wygląd miejsca pochówki zależał od niego, współgrałby z charakterem śpiewaczki w zupełności. To by oznaczało, że zamiast wspomnianej płyty zastępczej lub okazałego pomnika, stanąłby tam skromny, symboliczny pomnik. Z takiej mało wystawnej, acz klasycznej estetyki zmarła, jak przekonuje, byłaby najbardziej zadowolona.
- Od śmierci Ewy minęły ponad dwa lata i w dalszym ciągu na cmentarzu leży tymczasowa płyta użyczona przez zakład pogrzebowy. Nigdy nie rozmawiałem z Ewą na temat tego, jak miałby wyglądać jej grób, ale znając ją i rozmawiając przy różnych innych uroczystościach pogrzebowych, wiem, że zależałoby jej na zwykłym nagrobku, w formie sarkofagu. Żadnych ozdóbek, udziwnień czy wystawnych rzeźb. Żyła skromnie i tak też chciała być pochowana. Nigdy nie miała zapędów megalomańskich – ocenił z żalem w Plejadzie.
Czy siostra Ewy Demarczyk weźmie jego zdanie pod uwagę? Na odpowiedź na to pytanie najbardziej czeka Paweł Rynkiewicz. O tym, co będzie się działo w tej kwestii, będziemy informować na bieżąco.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Magda Stępień w Wigilię odwiedziła cmentarz. Pokazała grób małego Oliwierka
Ewa Krawczyk w święta zadbała o grób męża. Widok robi ogromne wrażenie
Źródło: Plejada