Strajk ostrzegawczy w olsztyńskim szpitalu, pielęgniarki odeszły od łóżek. "Sytuacja niebezpieczna i dla nas, i dla pacjentów"
Na dwie godziny, pielęgniarki i pielęgniarze z Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie, odeszli od łóżek pacjentów. Był to protest przeciwko zbyt małym pensjom i niedoborom kadrowym, a w kontekście kolejnej tury negocjacyjnej z dyrekcją placówki. – Boimy się, że nie dostaniemy pensji – podkreślają zaniepokojeni pracownicy.
Dla personelu z Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie gra toczy się przede wszystkim o zwiększenie wynagrodzeń, poprawę warunków pracy przez zwiększenia zatrudnienia, zapewnienia lepszego zaplecza sprzętowego. – Dotychczasowe mediacje z dyrekcją, które trwają już od 2 lat, nic nie dały. Z problemami borykają się głównie pielęgniarki oddziałowe – powiedziała w rozmowie z "Radiem Olsztyn" pielęgniarka Julia Zaborowska.
Na dwie godziny odeszli od łóżek pacjentów
Przepełnione oddziały, gdzie na nadmiarową ilość chorych przypada jedna pielęgniarka, bo druga zajęta jest pilną pomocą potrzebującemu pacjentowi, to w Olsztynie niestety powszechna praktyka.
Zwiększenie zatrudnienia jest jednym z głównych postulatów wśród protestujących pracowników Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie, którzy w poniedziałek przed południem na dwie godziny odeszli od łóżek pacjentów. Około 60 ze wszystkich 100 pielęgniarek strajkowało w sali konferencyjnej, a bezpieczeństwa pacjentów pilnowały pielęgniarki oddziałowe, które później wymieniły się z koleżankami.
– Przez okrągłe 2 lata nakreślamy dyrektorowi wszelakie problemy, z którymi boryka się szpital, z którymi głównie borykają się oddziałowe […] Nie możemy pokazać słabości. Damy radę […], ale nie kosztem pacjenta, nie kosztem prawa wykonywania zawodu, nie kosztem ciężkiej nauki przez tyle lat, aby ledwo wiązać koniec z końcem – stwierdziła pielęgniarka Julia Zaborowska, w rozmowie z "Radiem Olsztyn"
Drugą najważniejszą kwestią, którą podnoszą protestujące pielęgniarki i pielęgniarze, jest kwestia zarobków. – Walczymy, między innymi, o urealnienie wynagrodzeń. Dzisiaj pielęgniarki oddziałowe, a więc osoby zarządzające, odpowiedzialne za pracę innych i jej organizację, zarabiają średnio o 1000 złotych mniej niż pielęgniarki będące ich podwładnymi. Tak być nie powinno. To demotywujące i po prostu niesprawiedliwe – mówi z kolei przewodniczący organizacji związkowej OZZPiP, Wojciech Szymski.
"Szpitala nie stać teraz na zwiększenie zarobków"
Spór pomiędzy pracownikami a dyrekcją trwa już od 2 lat. Sytuację z perspektywy zarządu szpitala komentuje rzecznik placówki Andrzej Błaszczyk – Olsztyńskiego szpitala psychiatrycznego nie stać teraz na zwiększenie zarobków, brakuje nawet pieniędzy na rachunki za materiały medyczne, a terminowość wypłat dla pracowników też stoi pod znakiem zapytania – powiedział przedstawiciel WZLP "Radiu Olsztyn". Jego zdaniem problem wynika z niedoszacowania świadczeń w opiece zdrowotnej i leczeniu uzależnień przez NFZ.
– W województwie warmińsko-mazurskim jest 19 złotych za punkt, a podlaskim jest 25 złotych. Wyrównanie finansowania tych punktów w całym kontrakcie szpitalnym dałoby naszej placówce 8 milionów złotych rocznie. Ta kwota rozwiązałaby problemy z dostawcami i wynagrodzeniami – tłumaczył rzecznik szpitala, Andrzej Błaszczyk.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: TVN24/Radio Olsztyn