Odwiedziliśmy EXPO 2020. Mowa o nowoczesnej przyszłości, ale bez miejsca na prawa człowieka?
Wielka Wystawa Światowa - EXPO 2020 tym razem organizowana była przez Dubaj. Emirat musiał przesunąć jednak datę wydarzenia z powodu pandemii. Dodatkowy czas pozwolił organizatorom na stworzenie niepowtarzalnego widowiska, które nikogo nie pozostawi obojętnym. Natomiast nie wszystko jest tak piękne, jak mogłoby się wydawać. EXPO 2020 skupia się na szczęśliwej przyszłości, rzekomo dla każdego z nas. Ale czy na pewno?
Organizacja EXPO 2020 pochłonęła wstrząsającą sumę 6,8 miliarda dolarów. Nie obyło się jednak bez skandali i zgonów wśród pracowników budowy. W niedzielę wybuchła także afera wokół pawilonu Szwecji.
Na wystawie zaprezentowały się 192 kraje. Większość pawilonów powalała pięknem i pomysłowością, a wiele oferowało między innymi lokalne potrawy i pokazy sztuki narodowej. Jak zaprezentowała się Polska?
Przyszłość w kolorowych barwach, ale nie dla każdego
Odwiedziny na EXPO 2020 nie pozostawią nikogo obojętnym. Imponujący kompleks, niezwykła infrastruktura, spotkanie z kulturami całego świata, a nawet pomocne roboty to atrakcje, które czekają na odwiedzających. Główną tematyką tegorocznej Wystawy Światowej jest “Connecting the minds, creating the future” (Łączyć umysły, tworzyć przyszłość). Ale jaką konkretnie przyszłość zaprezentowano w Dubaju?
Cały kompleks EXPO 2020 został podzielony na trzy strefy, strefę Sustainability (zrównoważonego rozwoju), Mobility (mobilności) i Opportunity (okazji). Kraje, które prezentowały się na Wystawie, wybierały strefę, która pasuje do drogi rozwoju, z która się utożsamiają. Konwencja tworzenia pawilonów była dowolna - niektóre kraje skupiły się na promocji własnych firm, inne na promowaniu kultury, a jeszcze inne pokazały prawdziwe muzea historyczne.
To, co mogliśmy obserwować to przeszłe, teraźniejsze i przyszłe osiągnięcia technologiczne. Potęgę, jaką na ziemi jest człowiek. Częstym motywem była nieunikniona współpraca człowieka z maszyną. Ekologia była naczelnym tematem wielu pawilonów, co bardzo wpisuje się w aktualne trendy. Zgodnie z kierunkiem wyrysowanym na EXPO, czeka na nas świat owocny, bogaty, nowoczesny i zrównoważony. W założeniach wszystko wygląda fantastycznie, a taka przyszłość byłaby dla nas na pewno kolorowa. Jednak w praktyce jest niestety inaczej.
Na EXPO 2020 nie mówi się o prawach człowieka. Nie mówi się o równości. Pawilon Wielkiej Brytanii oferował odwiedzającym możliwość wpisania jednego słowa, które ich zdaniem jest elementem szczęśliwej przyszłości dla każdego. Wyświetlały się one na ścianie budynku. Hasła “equality”, “gender”, “LGBT”, czy “gay” były zabronione, a system nie pozwalał ich przepuścić.
Jedynym wyjątkiem był Pawilon Kobiet. Mogliśmy dowiedzieć się w nim o przeciwnościach, z jakimi nadal zmagają się kobiety na całym świecie. Była tam też wystawa poświęcona silnym kobietom, które ukształtowały całe społeczności. Nie mówiono jednak zbyt wiele o rozwiązaniach prezentowanych problemów. Samo powstanie tego pawilonu wiązało się z licznymi kontrowersjami w samych Emiratach, jak i w państwach Zatoki.
Kraje nie mogły pozwalać sobie na politykę, co jest stałą zasadą na Wystawach Światowych. Aczkolwiek seksualność i równość nie są elementami polityki. Władze Emiratów po prostu nie zgodziły się na kwestie społeczne, które są sprzeczne z ich prawem i wyznaniami. Oznacza to, że wiele grup na ultranowoczesnym EXPO 2020 jest wykluczonych. To idealny dowód na to, że świat czeka jeszcze długa droga, zanim wspólnie będzie mógł tworzyć przyszłość, o której mowa na wystawie.
EXPO 2020 - kontrowersje i zgony przy budowie
Wielka Wystawa Światowa w Dubaju jest ogromnym przedsięwzięciem. Koszt 6,8 miliarda dolarów to suma, która jest znacząca nawet dla tego bogatego Emiratu. Wiele mówiło się o opóźnieniach, niedoróbkach, czy problemach z kadrą, z którymi w czasie budowy borykał się Dubaj. Z czasem na jaw wyszło, że problemów było znacznie więcej.
Jak się okazuje, inwestycja w EXPO 2020 stała się znacznie mniej lukratywna, niż przewidywano. W celu utworzenia wystawy Dubaj wziął pożyczkę od sąsiadującego Abu Dhabi. Mimo że ruch turystyczny w kompleksie jest ogromny, to jest mniejszy, niż przewidywano. Dubaj zdecydował się więc oferować turystom darmowe wejściówki w hotelach, restauracjach, a także w liniach lotniczych Emirates. Ma to spowodować większy napływ odwiedzających, którzy środki zamiast na bilet, będą wydawać na miejscu. Efekt tych działań poznamy po zakończeniu wystawy 31 marca.
Wokół Dubaju krąży wiele legend i przez lata utworzono zakrzywiony obraz rzeczywistości panującej w tym bogatym emiracie. Nowoczesne wieżowce, drogie samochody i luksusowe sklepy to tylko jedna strona dubajskiego życia. Na luksusowe życie najbogatszych mieszkańców Dubaju pracują bowiem potwornie wyzyskiwani pracownicy. Prawdą jest, że potęga Dubaju została zbudowana na niewolnictwie, o czym mówi się zdecydowanie zbyt rzadko.
Coraz częściej na jaw wychodzą informacje o fatalnych warunkach pracy wśród robotników, którzy przyjeżdżają do Dubaju z Pakistanu, Indii, czy Bangladeszu. Przyjezdni pracują po 60 godzin tygodniowo w temperaturach przekraczających 50 stopni Celsjusza. Dodatkowo pracodawcy oferują im skandaliczne warunki zakwaterowania i często wypłacają zaledwie kilkaset złotych miesięcznie! Gdy ci decydują się wyjechać, odbiera się im paszporty. Wielu pracowników umiera na budowach z wycieńczenia.
Przygotowania do EXPO 2020 również nie obeszły się bez skandali i zarzutów tego typu. Choć organizatorzy zapewniają, że życie przy budowie straciły tylko (i aż) trzy osoby, niezależni eksperci twierdzą, że ofiar mogło być znacznie więcej.
Zaskakujące zarzuty pojawiły się dzisiaj wobec Szwecji. Dziennik Dagens Nyheter odkrył, że organizatorzy szwedzkiego pawilonu dopuścili się zatajenia prawdy. Szwedzka część wystawy na EXPO 2020 skupia się na roli lasu i natury w życiu człowieka i zwraca uwagę na zrównoważone korzystanie z leśnych zasobów. Zgodnie z informacjami, cały pawilon został wybudowany przy wykorzystaniu drzew z regionu Dalarna w Szwecji. Dagens Nyheter odkrył jednak, że drewno pochodziło głównie z Rosji i Krajów Bałtyckich. Organizatorzy przeprosili i zapowiedzieli skorygowanie tych informacji.
Dagens Nyheter odkrył także, że pawilon budowali fatalnie opłacani pracownicy z Bangladeszu, którym za miesiąc pracy zapłacono zaledwie 200 euro. Tymczasem szwedzka minister ds. handlu zagranicznego, Anna Hallberg, chwaliła się, że Szwecja wykorzystała obecność na EXPO w celu poprawy jakości pracy w Emiratach. Kontrolę humanitarną nad pawilonami miała sprawować szwedzka firma Byggnads, ale Dagens Nyheter odkrył, że z uwagi na COVID-19, kontrola nigdy się nie odbyła.
Wizyta na EXPO 2020 - na co się przygotować?
Dubaj spisał się na medal, jeśli chodzi o organizację Wystawy Światowej. Imponujący kompleks powstał w sporej odległości od centrum, lecz cała infrastruktura została do niego doprowadzona bez zarzutu. Do EXPO 2020 pociągnięto autostradę, a także linię metra. Dubaj organizuje także darmowe transfery dla odwiedzających, zarówno z hoteli, jak i miejsc publicznych.
Okres trwania wystawy został ustalony na jesień i zimę, gdy temperatury w Dubaju spadają poniżej 30 stopni Celsjusza. Pozwala to na komfortowe zwiedzanie całego kompleksu. Do najpopularnieszych pawilonów mogą ustawiać się jednak długie kolejki, więc chętni mogą zająć priorytetowe miejsce w kolejce przez internet. Radzimy, aby wybrać na wizytę dzień w środku tygodnia, gdy tłumy są najmniejsze.
Na miejscu za 20 dirhamów (około 20 złotych) zakupić można paszport EXPO 2020, w którym możemy umieścić nasze zdjęcie, a następnie zbierać pieczątki z odwiedzanych pawilonów. Z pewnością jest to ciekawa pamiątka.
Kompleks EXPO jest potężny i zwiedzanie go mogłoby nam zająć nawet cały tydzień. Przed wizytą powinniśmy ustalić, które pawilony odwiedzimy najchętniej. Na miejscu można zapytać o to, które obiekty przyciągnęły najwięcej osób, bowiem poziom obsługi gości jest niesamowicie wysoki. Największą popularnością cieszą się pawilony Kazachstanu, Pakistanu, Niemiec, Włoch, Japonii i Rosji. Część z odwiedzających mogłaby niesłusznie pominąć nieoczywiste pawilony, więc rozeznanie na ten temat jest dobrym pomysłem.
Oferta gastronomiczna na EXPO 2020 jest imponująca. Większość pawilonów oferuje przysmaki regionalne lub całe restauracje, w których spróbujemy lokalnej kuchni. Ceny są bardzo zróżnicowane i posiłek może nas kosztować nawet ponad 100 złotych.
Skoro mowa o budżecie, bilet dzienny na EXPO 2020 kosztuje 55 dirhamów, a bilet z nieograniczoną liczbą wejść 195 dirhamów. Natomiast wejściówki można pozyskać za darmo w hotelach i restauracjach. Darmowy bilet przysługuje też każdemu pasażerowi linii Emirates.
EXPO 2020 można zwiedzać do 31 marca. Po zakończeniu wystawy, pawilony zostaną rozebrane, a kompleks zamieniony w coś innego.
Polski pawilon na EXPO 2020
Polska również zaprezentowała się na tegorocznej Wystawie Światowej, aczkolwiek nasz pawilon budzi raczej mieszane uczucia. Ciekawy design i piękne wykonanie z całą pewnością są atutem naszej części. Aczkolwiek tematyka i prezentowane wystawy są dość kontrowersyjne i rozczarowujące.
Jednymi z tematów przewodnich pawilonu Polski są natura, lasy i ekologia. Może budzić to spore zdziwienie, ponieważ Polska w ostatnich latach zaliczyła wpadki w każdym z tych obszarów. Inwestycje w węgiel, zanieczyszczenie powietrza, brud w parkach narodowych, czy sprzeciwianie się europejskim planom klimatycznym to problemy, o których głośno jest od lat. Dlatego obranie tego typu kierunku na EXPO 2020 wydaje się kontrowersyjne i sprzeczne z rzeczywistością.
Wystawa nie porywa rozmachem, ani kreatywnością. W pawilonie głównie zaprezentowane zostały małe firmy, w tym producenci kawioru i robotów wspomagających naukę. Choć nie ma nic złego w kwestii promocji lokalnych firm i wiele innych krajów zdecydowało się na podobny zabieg, to niestety poza tym nie znajdziemy prawie żadnych polskich symboli, czy miejsc, którymi moglibyśmy się pochwalić. Ciężko też uznać prezentowane produkty za typowe dla Polski.
Polski pawilon za tematykę obrał lasy i naturę. Jednak nie znajdziemy w nim żadnej prezentacji polskiej przyrody. Nie ma także wzmianki o Warszawie, Krakowie, Gdańsku, czy największych atrakcjach turystycznych Polski. Na ogromnej przestrzeni wygospodarowano tylko jeden, mały pokój, w którym czasowo reklamuje się zaledwie jedno polskie województwo. Tym razem było to Kujawsko-Pomorskie, które zaprezentowało makietę regionu.
Sporą atrakcją były też stroje ludowe, które nosiły wszystkie wolontariuszki w pawilonie. Goście mogli też spróbować pierogów, bigosu i innych tradycyjnych polskich potraw. Jedynym minusem strefy gastronomicznej były wysokie ceny. Za porcję bigosu przyszłoby nam zapłacić około 90 złotych.