[Opinia] Po burgera i do dilera? Mata złapany za marihuanę, która już dawno powinna być zalegalizowana
Raper Mata dziś przed północą został złapany za posiadanie 1,5 grama marihuany. Wcześniej jego ojciec otrzymał telefon od człowieka podszywającego się pod CBA, że jego syn nie żyje. I jakkolwiek można mieć mnóstwo obiekcji do działań ojca i syna, to i karanie za spożycie marihuany na własny użytek, i straszenie śmiercią bliskiej osoby są zwyczajnie obrzydliwe. Podobnie jak kult 16-godzinnej pracy czy reklamowanie korporacji przemysłowo zabijającej zwierzęta.
Ale dziś nie o tym. W tej chwili zgodnie z art. 61 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. W przypadku mniejszych ilości może to być grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Na szczęście, w przypadku Maty o dobrego prawnika nie musimy się martwić. Podobnie jak o konsekwencje wizerunkowe: Mata może zrobić sobie na tym zasięgi i wizerunek prześladowanego rapera, i tylko na tym zyska. Właściwie słusznie: paląc zioło, nie zrobił nic, co kogokolwiek mogłoby skrzywdzić, a zatem areszt jest tu zwyczajnie bezsensowny.
Polityczne prześladowania czy medialny cyrk? (To drugie)
Media już pompują temat jako polityczny: oto opozycyjny "człowiek sukcesu", szanowany prawnik, i jego uzdolniony syn są politycznie represjonowani. Taką hipotezę stawia Tomasz Golonko z NaTemat.pl.
Ojciec Maty dostaje info, że jego syn nie żyje. Godzinę póżniej Mata zostaje zatrzymany. Sprawa śmierdzi na kilometr. Zamiast poważnej dyskusji i wyjaśnień - przestajemy się dziwić. W Polsce na dobre zaczął się syndrom gotującej żaby.
— tomasz.golonko (@TomaszGolonko) January 28, 2022
I chyba to jest najbardziej przerażające.
TVP już przyszykowało materiał atakujący opozycjonistów, którzy wypowiedzieli się za legalizacją marihuany. Dla innych podejrzany jest fakt, że o 21:00 Marcin Matczak dostaje informację od człowieka podszywającego się pod CBA, że jego syn nie żyje. Dwie godziny później Mata ma zostać zatrzymany za posiadanie narkotyków. I dopiero po tym, przed północą, Matczak wrzuca tweeta, że dostał ten telefon.
Inni mówią o tym, że to był zakup kontrolowany lub narkotyki zostały Macie podrzucone. Że to specjalna akcja przez PiS-owskich funkcjonariuszy. Tyle że w sytuacji, w której raper dość otwarcie dzielił się paleniem marihuany - brzmi to co najmniej niepoważnie.
Dla zwykłych dzieciaków złapanie ze skrętem może być przekreśleniem ich życiowych planów i realnym dramatem
Jakby nie patrzeć: sprawa się kręci, zasięgi rosną, a Twitter jest rozgrzany do czerwoności. Bo znany nastolatek z Warszawy, z dostępem do prawników i najlepszego wsparcia, trafił na dołek za coś, za co nastolatki na dołek trafiają codziennie. I w przypadku zwykłych ludzi nikt o tym nie mówi, nie jest to sposobem na promowanie się ludzi mediów i budowanie popularności czy wizerunku buntownika. Wręcz przeciwnie.
Dla zwykłych dzieciaków, które nie mają rodziców z kontaktami, to może być przekreślenie ich życiowych planów i realny dramat. Areszt na 3 miesiące, pozostawienie bez pomocy, wykluczenie w rodzinie i miejscowości. Wyśmiewanie, że "dał się złapać". A czasem agresja policji, pałowanie, wyżywanie się na komendzie.
Problemem nie jest fakt, że Mata ma komfortową sytuację, wsparcie prawne, finansowe czy możliwość wsparcia psychologicznego. To jest dobre - tak właśnie powinno być. Problemem jest to, że dzieciaki, które nie są z prawniczych rodzin i nie mają kontaktów, takiego wsparcia nie mają. I że konsekwencje absurdalnego prawa mogą odczuwać do końca życia.
Dlatego potrzebna jest nam legalizacja - już, teraz. I edukacja w zakresie używek, zdrowia psychicznego i uzależnień. I koniec przemocy policyjnej czy wielkich nierówności ekonomicznych - ale to wiadomo.
Więzienie za skręta z marihuaną to absurd. W Polsce, gdzie wódkę serwuje się wszędzie, nawet na stacjach benzynowych i w budynku Sejmu, to absurd do kwadratu.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) January 28, 2022
Marihuana powinna być legalna, a jej sprzedaż - opodatkowana i kontrolowana przez państwo.
Czy legalizacja marihuany jest w najbliższym czasie możliwa?
W Sejmie istnieje Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany, w skład którego wchodzą posłowie i posłanki Lewicy i Konfederacji. Dopiero co ich dwa ich projekty związane z medyczną marihuaną zostały odrzucone głosami posłów PiS. Do dalszych prac przeszedł z kolei projekt Jarosława Sachajki z koła poselskiego Kukiz’15 – Demokracja Bezpośrednia, który daje możliwość uprawy marihuany medycznej, ale jedynie w instytutach badawczych pod kontrolą Głównego Inspektora Farmaceutycznego.
W tej chwili obowiązuje ustawa legalizująca medyczną marihuanę z 2017 roku. Ale posłowie składający kolejne projekty ustaw zgodnie przyznają, że nie jest to dobrze skonstruowane prawo: leki są drogie i trudno dostępne.
W uzasadnieniu ustawy Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany czytamy: "Jeden gram marihuany kosztuje dziś około 65 zł, co sprawia, że koszt miesięcznej kuracji – leki recepturowe wytworzone z konopi nie są refundowane – wynosić może ponad 1000 zł. Jednocześnie szacuje się, że koszt wyprodukowania grama marihuany w Polsce mógłby wynosić około 4,50 zł”.
Oprócz regulowania spożywania i produkcji marihuany medycznej w Sejmie znajduje się jeszcze jeden projekt ustawy Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, który dotyczy dekryminalizacji posiadania marihuany na własny użytek. Postuluje legalne posiadanie przy sobie 5 gramów marihuany. Zgodnie z nim Mata nie zrobiłby nic karalnego.
Niestety, projekt wciąż czeka na pierwsze czytanie.
Reklamowanie korporacji masowo zabijającej zwierzęta daje świetne zyski, ale za 1,5 g zioła trafia się na dołek
W 2020 r. policja wykryła prawie 60 tys. przestępstw narkotykowych. Podobnie to wyglądało w poprzednich latach. To prawie 97% wykrycia.
Ilu z nich to nastolatek ze skrętem?
W kwestii zgwałceń przestępstw stwierdzonych w 2020 r. było 1034. To ponad 50% mniej niż postępowań wszczętych. Zgodnie z danymi z 2015 r. 67% spraw o gwałt było umarzanych. Nie z braku dowodów - tylko często przez opieszałość prokuratury i wybieranie biegłych sądowych z przypadku. Wiem o tym, bo na wielu rozprawach byłam jako osoba zaufania pokrzywdzonej. Czytałam dokumenty, oglądałam dowody. To, co dzieje się, gdy wpadniesz w machinę polskiego wymiaru sprawiedliwości, jest potwornym absurdem.
Surowe ściganie za posiadanie niewielkiej ilości marihuany w porównaniu z bezkarnością gwałcicieli, sprawców przemocy domowej to jakiś polski koszmar. Sprawca przemocy domowej może nawet nie trafić na dołek, przez co dalej będzie katował rodzinę. A gdy trafi, po chwili wyjdzie jeszcze bardziej wkurzony i skłonny wyżywać się na bliskich. 20-latek ze skrętem może trafić na dołek, bo przecież inaczej terroryzowałby społeczeństwo swoim dobrym humorem czy czym tam jeszcze.
Czyli typ co miał 1,5grama marihuany poszedł siedzieć do więzienia, a typ co oszukiwał rodziców nieuleczalnie chorych dzieci i robił machloje szkoleniowe, dzięki czemu przywłaszczył sobie 683000 zł siedzi w rządzie?
— Wojtek Kardys (@WojtekKardys) January 28, 2022
A ok, tutaj jesteśmy. 🤷🏻♂️#Mata
ASZDziennik w swoim stylu zamieścił nagłówek: "Sukces policji. Mata zatrzymany za 1,5 grama marihuany i już nikogo życia nie pozbawi". A następnie: "Nowa kampania Maty. Wreszcie zaczął promować coś zdrowszego". I to prawda. Absurdem jest, że korporacja masowo zabijająca zwierzęta i wyzyskująca ludzi jest legalna i daje świetne zyski, a jej reklamowanie to powód do pochwał - ale za 1,5 g zioła trafia się na dołek...