Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Niespodziewany gość w "Mask Singer". Na pomoc jurorom przybędzie Marcin Prokop
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 02.04.2022 16:04

Niespodziewany gość w "Mask Singer". Na pomoc jurorom przybędzie Marcin Prokop

mask singer marcin prokop
TRICOLORS/East News

Niespodziewany gość pojawi się w piątym odcinku "Mask Singer", a będzie nim nikt inny, jak sam Marcin Prokop. Jego zadaniem będzie pomóc jurorom w rozgryzaniu zagadek wokół kolejnych postaci skrytych za maskami. Czy uda mu się trafić i zdemaskować któregoś z uczestników programu?

W ostatnim odcinku maskę zdjąć musiała Wiedźma. Kryła się za nią Daria Ładocha, prezenterka telewizyjna i pisarka kulinarna znana bardzo dobrze widzom TVN. Na kogo przyjdzie pora w nadchodzącym odcinku?

Niespodziewanie na scenie w "Mask Singer" pojawi się Marcin Prokop

W "Mask Singer" odsłaniane są kolejne twarze - odkryto już cztery tożsamości gwiazd, a wśród nich Mateusz Banasiuk, Stefano Terazzino, Grzegorz Skawiński i Daria Ładocha. Wciąż pozostało jednak wiele do odkrycia, a niektórzy widzowie domyślają się już tożsamości części z gwiazd ukrytych za maskami.

Na scenie piątego odcinka pojawi się jednak niespodziewany gość. Ujawniono, że na pomoc jurorom przyjdzie Marcin Prokop, który dołączy do zabawy w zgadywanie.

Jego zadanie będzie polegało na pomocy Kubie Wojewódzkiemu, Joannie Trzepiecińskiej, Kacprowi Rucińskiemu i Julii Kamińskiej w odkrywaniu tożsamości kolejnych gwiazd i sugerowaniu tego, kim mogą być.

Wiedza Marcina Prokopa, który pracował przy produkcji wielu programów TVN i dzięki pracy w "Dzień dobry TVN" zna wiele gwiazd na wylot, może bardzo przydać się w rozjaśnianiu podpowiedzi skierowanych przez występujących do jurorów.

Wiele gwiazd wciąż czeka na odkrycie tożsamości - w przypadku niektórych jurorzy widocznie strzelają na ślepo. Czy Marcin Prokop pomoże odgadnięciu kolejnej postaci za maską?

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Dzień Dobry TVN

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów