Nie żyje Władysław Szustorowski z "Sanatorium miłości"
Nie podano, co mogło być przyczyną śmierci sympatycznego uczestnika. Pojawił się w trzeciej edycji programu. Wstrząśnięci fani masowo składają kondolencje.
Nie żyje uczestnik „Sanatorium miłości”
- Drodzy Widzowie, jesteśmy bardzo poruszeni wiadomością, która właśnie do nas dotarła. W dniu 9 kwietnia odszedł od nas Władysław Szustorowski, uczestnik trzeciej edycji Sanatorium Miłości. Był bliski naszym sercom, dał się poznać jako człowiek niezwykłej kultury, dobry kolega i niezastąpiony kompan. Władysławie, dziękujemy, że byłeś z nami i wierzymy, że żeglujesz po bezpiecznych wodach… Rodzinie Władysława składamy szczere wyrazy współczucia - poinformowano na oficjalnym profilu programu na Facebooku.
Pasją Władysława było żeglarstwo, stąd nawiązanie do bezpiecznych wód we wpisie TVP. Widzów ujął od momentu pojawienia się w programie. Zawsze z uczuciem i troską wspominał zmarłą żonę, przed kamerami często wspominał także o córce.
– Zapalony żeglarz, inteligentny i spokojny rozmówca o niskim męskim głosie i dużej kulturze osobistej. Absolwent Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa na Politechnice Warszawskiej - pisały o nim osoby odpowiedzialne za produkcję „Sanatorium miłości”.
Również Marta Manowska pożegnała Władysława z trzeciej edycji show. Przed kamerami nie dało się ukryć, że świetnie się dogadują i połączyła ich niemała przyjaźń. Prowadząca opisała kilka wspomnień z ich relacji, a także wychwalała jego dżentelmeńską postawę, rozmowy o pasji oraz obietnicę, którą Władysław złożył zmarłej żonie.
- Trudno znaleźć słowa. Głos się łamie, wciąż słyszy się Twój, tak piękny... Wiele dni czekaliśmy na dobre informacje. Nie przyszły... Chcę Ci bardzo podziękować. Za każdą chwilę, którą mi dałeś. [...] Polubiliśmy się od pierwszego słowa. Zrozumieliśmy od drugiego. Zżyliśmy od kolejnych. Zawsze czekałeś na mnie po porannej rozmowie w pijalni. Rozmawialiśmy dalej, a Ty z parasolem, prawdziwy dżentelman, odprowadzałeś mnie aż do drzwi. Pamiętam nasza pierwsza rozmowę na pontonach - o żaglach - Twojej wielkiej miłości. Nikt z nas nie zapomni Twojego meldunku złożonego ukochanej żonie z wychowania córki Mileny. [...] Władku kochany odpoczywaj. Ostatnie dni Cię zmęczyły. Płyń... w Twój najpiękniejszy rejs [...] - napisała Marta Manowska na Instagramie.
Ze słów, które opublikowała Marta Manowska - o czekaniu na dobre informacje oraz o zmęczeniu w ostatnich dniach - można wysnuć wnioski, że Władysław mógł mieć poważne problemy ze zdrowiem. Na tę chwilę nie podano żadnych innych szczegółów.
Władysław Szustorowski pochodził z Warszawy. Miał za sobą dwa związki - z każdego przyszła na świat córka. Chwalił się własnoręcznie zbudowanym jachtem, więc wiedzą o żeglarstwie mało kto mógłby mu dorównać. W programie szukał partnerki, z którą będzie mógł długo rozmawiać na wszelkie możliwe tematy.
W „Sanatorium miłości” opowiadał o swoim byłym małżeństwie. Niestety, związek rozpadł się przez pracę zawodową jego żony - kobieta często wyjeżdżała za granicę, co też było jej pasją, jednak źle odbiła się na budowaniu domowego ogniska. Pracowała jako pilotka wycieczek. Władysław przyznał też przed kamerami, że w momencie ślubu była niedojrzała.
[EMBED-388]
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Źródło: Facebook, Instagram