Nie żyje Ray Liotta. Gwiazdor "Chłopców z ferajny" odszedł w wieku 67 lat
Odszedł Ray Liotta, amerykański aktor i producent filmowy, znany m.in. z roli w filmie "Chłopcy z ferajny". Gwiazdor zmarł 26 maja 2022 roku na Dominikanie, gdzie kręcił swój najnowszy film. Miał 67 lat.
Jak poinformował portal deadline.com, 67-letni Ray Liotta zmarł we śnie. Na Dominikanie aktor kręcił film "Niebezpieczne wody".
Nie żyje Ray Liotta
Raymond Allen Liotta przyszedł na świat 18 grudnia 1954 roku w Newark w stanie New Jersey. Niedługo po narodzinach przyszły gwiazdor został porzucony i trafił do sierocińca, a w wieku sześciu miesięcy został zaadoptowany.
W 1972 roku Liotta ukończył Union High School, a następnie rozpoczął studia aktorskie na Uniwersytet w Miami, który ukończył w 1978 roku. Swoją przygodę ze sceną rozpoczął od gry w musicalach, takich jak "Kabaret", "Dames at Sea" czy "Oklahoma". By móc rozwijać swoją karierę aktorską przeniósł się do Los Angeles, a w 1983 roku zdobył pierwszą rolę filmową w produkcji pt. "Samotna dama". W 1990 roku Ray Liotta zagrał Henry'ego Hilla w gangsterskim filmie "Chłopcy z ferajny". Obraz ten był nominowany do sześciu Oscarów i do tej pory uważany jest za jeden z najlepszych filmów kryminalnych w historii światowego kina.
Liotta miał na swoim koncie także kreacje w takich filmach, jak "Dzika namiętność", "Hannibal" i "Pole marzeń". Niedawno wystąpił również we "Wszyscy święci New Jersey" - prequelu do "Rodziny Soprano".
-
Spora wpadka w "Dzień Dobry TVN". W trakcie dyskusji o homofobii na antenie padły przykre słowa
-
Królowa Elżbieta nie pojawi się na własnym jubileuszu? Przykre doniesienia o zdrowiu monarchini
-
Maryla Rodowicz zarobki. Wiadomo, ile dostaje za odcinek „The Voice Senior”
Źródło: Goniec.pl