Nie żyje aktor kultowego serialu. Jego śmierć ukrywano przez miesiąc
Benji Gregory, aktor kultowego serialu “ALF”, zmarł w wieku 46 lat. Dopiero miesiąc po tragicznym wydarzeniu informacja o jego śmierci została opublikowana przez amerykańskie media. Rodzina znalazła go martwego w samochodzie.
Benji Gregory nie żyje. Media dowiedziały się o tym dopiero miesiąc po śmierci
Benji Gregory został znaleziony 13 czerwca 2024 roku w swoim samochodzie zaparkowanym pod bankiem w Peorii – miasteczku w stanie Arizona. Pojechał tam ze swoim psem i według siostry aktora, z którą rozmawiał portal TMZ, prawdopodobnie zasnął z powodu osłabienia, a przyczyną śmierci najprawdopodobniej był udar cieplny. Benji Gregory mierzył się z ciężką depresją i bezsennością. Informacja o jego śmierci obiegła media dopiero teraz, miesiąc po zdarzeniu.
Krzysztof Ibisz dumny z żony. Dokonała tego jako pierwsza w PolsceBenji Gregory i jego nastoletnia kariera
Benji Gregory robił karierę jako młodociany aktor. Uznanie i największą rozpoznawalność przyniosła mu rola w sitcomie “ALF”. Tam wcielił się w postać Briana Tannera, syna państwa Tannerów, u których na dachu domu rozbił się statek kosmiczny z bardzo niesfornym, ale sympatycznym kosmitą ALF-em.
Swoją przygodę z filmem zakończył w wieku 14 lat. Poza kultowym serialem na koncie miał też epizodyczne udziały w innych filmach, np. “Ostatnia ucieczka”, czy w reklamach.
Benji Gregory porzucił aktorstwo i wstąpił do marynarki wojennej
W wywiadzie z magazynem “People” Benji Gregory opowiadał o pracy na planie serialu “ALF”. Miał wówczas niewiele ponad 10 lat i w przerwie między zdjęciami bawił się z ekipą produkcyjną i zajmował po prostu byciem dzieckiem. Wiadomość o zakończeniu nagrań przyjął z ulgą, choć i tak ciepło wspominał swoje doświadczenia.
Po odejściu z pracy w filmie wstąpił do marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. W 2005 roku porzucił armię przez problemy ze zdrowiem.