Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Nie żyje aktor John Aniston. Smutne wieści przekazała fanom jego córka, Jennifer Aniston
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 14.11.2022 20:22

Nie żyje aktor John Aniston. Smutne wieści przekazała fanom jego córka, Jennifer Aniston

pilne ze świeczką
goniec.pl

Przykra wiadomość dotarła do nas prosto ze Stanów Zjednoczonych. Nie żyje John Aniston - popularny amerykański aktor i ojciec Jennifer Aniston. To właśnie ona przekazała smutną informację za pośrednictwem Instagrama.

Nie żyje John Aniston

11 listopada w wieku 89 lat zmarł John Aniston - znany amerykański aktor filmowy i serialowy. 14 listopada o śmierci mężczyzny poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych jego córka - Jennifer Aniston.

- Słodki tata... John Anthony Aniston. Byłeś jednym z najpiękniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek znałam. Jestem tak wdzięczna, że wzbiłeś się do nieba w pokoju - i bez bólu. Akurat 11/11! Zawsze miałeś doskonałe wyczucie czasu. Ta liczba na zawsze będzie teraz miała dla mniej jeszcze większe znaczenie. Kocham Cię do końca czasu - napisała pogrążona w rozpaczy córka aktora.

Aktor urodził się w 1993 roku na Krecie jako Janis Anitios Anastasakis. Po emigracji do USA rodzice zmienili jego imię i nazwisko na John Aniston. Artysta zagrał w wielu produkcjach filmowych, między innymi w "Piaskach otchłani", "Przebudzeniu wiosny" i "Od początku" serialach, takich jak "Love of live". Największą popularność przyniosła mu rola Victora Kiriakisa w serialu "Dni naszego życia".

John Aniston miał za sobą dwa małżeństwa. Z pierwszą żoną - Nancy Dow doczekał się córki - Jennifer Aniston, która poszła w ślady ojca, osiągając międzynarodową rozpoznawalność jako aktorka. Z drugą żoną - Sherry Rooney miał syna Alexandra.

W 2022 roku John Aniston został nagrodzony statuetką Emmy za całokształt twórczości. Nagroda przyznawana jest za występy w programach telewizyjnych emitowanych w ciągu dnia.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Tagi: Nie żyje
Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów