Na pogrzebie Bronisława Cieślaka odczytano list córki. Żałobnicy nie mogli powstrzymać łez
Bronisław Cieślak znany był przede wszystkim z roli Sławomira Borewicza w serialu „07 zgłoś się” oraz Bronisława Malanowskiego w serialu „Malanowski i partnerzy”. Na koncie miał jednak wiele więcej ról, które polscy fani bardzo doceniali. Informacje o jego śmierci wstrząsnęły Polakami.
Aktor walczył z rakiem prostaty. Przeszedł operację, radioterapię i chemioterapię, a z powodów zdrowotnych oficjalnie zrezygnował z pracy aktorskiej w 2019 roku. Niestety, długą i ciężką walkę w końcu przegrał, a rodzina, przyjaciele i fani pogrążyli się w żałobie. W tym roku skończyłby 78 lat.
Pogrzeb aktora odbył się na Cmentarzu Podgórskim w Krakowie. W ostatnim pożegnaniu Bronisława Cieślaka uczestniczył tłum ludzi, w tym wiele znanych osobistości. Na pogrzebie pojawili się m.in. Jerzy Wenderlich, Katarzyna Piekarska, Adrian Zandberg czy Maciej Gdula.
W marszu pogrzebowym jedna z osób niosła obramowane zdjęcie Bronisława Cieślaka, opatrzone czarną wstążką. Było ono o tyle nietypowe, że przedstawiało go opalonego i bez koszulki. Najprawdopodobniej zrobione było podczas wakacji, a rodzina chciała w ten sposób sprawić, by wszyscy zapamiętali go jako uśmiechniętego i szczęsliwego człowieka.
Prowadzący ceremonię pogrzebową poinformował zgromadzonych o ostatnich chwilach życia aktora. Słowa, które wypowiedział, wzruszyły wszystkich obecnych. Ciężko było powstrzymać łzy.
- Jego stanem bardziej przejmowali się najbliżsi. On sam z pokorą oddawał się zabiegom. […] Odszedł nad ranem w domu, otoczony rodziną. Do końca towarzyszyła mu także kotka, nie opuściła swojego człowieka do końca. W starożytności wierzono, że koty ponoć przeprowadzają ludzi na drugą stronę - powiedział.
Chwilę później doszło do kolejnych wzruszających scen. Tym razem odczytano list córki aktora, Katarzyny, która w przejmujących słowach pożegnała tatę i podziękowała za wszystko, co dla niej zrobił. Ujawniła też, jak wyglądało ich ostatnie spotkanie.
- Od najmłodszych lat zarażał mnie miłością do kina […] Miłość do kina pozostanie ze mną na resztę życia […] To po nim odziedziczyłam, miłość do wygrzewania się w letnim słońcu, […] poranne pływanie w zimnym jeziorze i szukanie rozgwiazd w ciepłym morzu […] Dwa tygodnie przed śmiercią spędziłam z nim wieczór na oglądaniu albumów […] Ten wieczór zostanie ze mną na zawsze - brzmiały poruszające słowa listu.