Michał Wójcik planował ślub z ukochaną, teraz ją pochowa. Aż serce pęka
Nie żyje partnerka Michała Wójcika z kabaretu Ani Mru Mru. Taką informację przekazał w poniedziałkowy wieczór portal Party.pl. Michał Wójcik i jego ukochana Jania kilka lat temu doczekali się synka. Para zamierzała wziąć ślub. Plany pokrzyżowała im choroba…
Nie żyje ukochana Michała Wójcika z Kabaretu Ani Mru Mru
Jako pierwszy informację o śmierci kobiety przekazał portal Party.pl. W mediach społecznościowych pojawił się wstrząsający wpis.
- Nie żyje Jani, ukochana Michała Wójcika z kabaretu Ani Mru Mru. Przez ostatnie lata zmagała się z ciężką chorobą. Smutne wieści w rozmowie z Party.pl potwierdził Krzysztof Ferdyn. Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia… - czytamy.
Para planowała stanąć na ślubnym kobiercu
Michał Wójcik poznał ukochaną w 2017 roku podczas zajęć, w których brał udział. W rozmowie z "Super Expressem" członek kabaretu Ani Mru-Mru zdradził, że Jania nie znała go z telewizji i nie miała pojęcia, kim jest. - Nie oglądała kabaretów, nie znała mnie z ekranu, więc tu był pierwszy plus - śmiał się wówczas.
Przyznał, że oczarowała go swoją czułością. - To bardzo ciepła, kochana kobieta, potrzebuje tak jak ja kontaktu, dotyku, tęsknimy i piszemy do siebie. Myślę, że jestem zakochany - informował.
W 2019 roku na świat przyszedł ich syn, Michał. W rozmowie z tabloidem Michał Wójcik zdradził również, że zdążył już oświadczyć się partnerce , ale planuje jeszcze jedne zaręczyny. - Mam z tyłu głowy scenariusz, jak to wszystko będzie, więc kiedyś tak potężnie ją zaskoczę - oznajmił.
Na drodze do marzeń stanęła choroba ukochanej
Smutnymi informacjami Michał Wójcik podzielił się w 2020 roku. U Jani, bo tak zdrobniale nazywał ukochaną, zdiagnozowano śluzaka potrójnie ujemnego. Artysta i jego narzeczona nie złożyli jednak broni i o wsparcie na kosztowne leczenie poprosili internautów. Celem zbiórki było zdobycie 150 tys. zł , a darczyńcy wpłacili w sumie ponad 240 tys. zł.
W tamtym czasie Michał Wójcik był gościem "Pytania na śniadanie". Nie mogąc powstrzymać łez, dziękował za każdą zebraną złotówkę . Odczytał także treść listu, który przekazała mu ukochana.
- Jestem wdzięczna za każdy grosz, a najbardziej za słowa wsparcia i modlitwę, bo to one dały mi siłę . Gdy w dniu swoich urodzin spojrzałam na zbiórkę, gdzie kwota przekraczała oczekiwany rezultat, byłam onieśmielona, że jest tylu dobrych ludzi . Czytając wasze słowa wsparcia i modlitwy , popłakałam się (...) Proszę, uszanujcie, że chcę w spokoju przejść proces leczenia. Wiem, że ten spokój jest mi obecnie potrzebny. Bardzo dziękuję i życzę wam samych wspaniałości - napisała Jania.
Źródło: plotek.pl