Memy mogą być nielegalne? Czy Robert Lewandowski może wygrać wojnę z twórcami obrazków?
Robert Lewandowski bez wątpienia należy do grona najlepszych polskich piłkarzy w historii. Choć sportowiec często obarczany jest winą za kiepskie występy reprezentacji, to trudno wyobrazić sobie narodową kadrę bez niego. Czasem strach pomyśleć, co się stanie, gdy polski snajper przejdzie na emeryturę. Ogromna popularność sprawia, że "RL9" często jest obiektem memów, których autorom postanowił wypowiedzieć niedawno wojnę.
Popularny piłkarz od dawna jest bohaterem memów
Robert Lewandowski stroni od skandali i stara się prowadzić swoją karierę w sposób odpowiedzialny. W mediach sportowiec przedstawiany jest jako wzór sportowca ambitnego, ciężko pracującego na swój sukces, kochający mąż i ojciec, jeden z najlepszych napastników świata i osoba, która chętnie angażuje się w działalność charytatywną. Próżno w portalach plotkarskich szukać wpisów o skandalicznych zachowaniach piłkarza, aferach, zdradach, czy kontrowersyjnym zachowaniu. Nawet podczas wywiadów trudno oprzeć się wrażeniu, że Robert Lewandowski waży każde słowo, byleby nie powiedzieć czegoś kontrowersyjnego.
Choć napastnik FC Barcelona należy do grona najlepszych sportowców w historii Polski, to często staje się obiektem żartów internautów, którzy winią go za słabą grę reprezentacji i często przypisują mu zazdrość o sukcesy Igi Świątek. Niemal każdy internauta spotkał się z memami o "gówniarze z paletką", a sami zainteresowani doskonale wiedzą o tym, że są bohaterami zabawnych obrazków. Najlepsza tenisistka świata do sprawy podchodzi z należytym dystansem i potrafi śmiać się z twórczości "memiarzy"... Robert Lewandowski postanowił jednak wypowiedzieć im wojnę.
Robert Lewandowski angażuje prawników. Chodzi o memy z jego udziałem
Piłkarzowi nie podobają się obrazki żartujące z "rywalizacji" piłkarza i tenisistki. Czarę goryczy przelała seria niedawnych obrazków, które drwiły ze współpracy firmy Oshee z Igą Świątek, która miała wygryźć Roberta Lewandowskiego, który był twarzą marki od 2018 roku. Memy na ten temat zawierały jednak nieprawdziwe informacje. Okazuje się, że to piłkarz zrezygnował ze współpracy. Portal Kwejk.pl, na którym m.in. pojawiały się wspomniane memy, niedawno opublikował wymowne oświadczenie.
- W odpowiedzi na pismo od prawnika p. Roberta chcielibyśmy sprostować niezgodną z prawdą informację zawartą w memach umieszczonych na naszym portalu odnośnie do zerwania współpracy przez Oshee z panem Robertem Lewandowskim. Współpraca pana Roberta Lewandowskiego z Oshee wygasła i nie została przedłużona na skutek wyłącznej decyzji pana Roberta Lewandowskiego
- mogliśmy przeczytać na popularnej stronie.
Czy Robert Lewandowski ma prawo walczyć z memami? Czy to ma sens?
Okazuje się, że humorystyczne obrazki, choć tworzone bez złych intencji, mogą nadszarpnąć wizerunek bohaterów. Przede wszystkim, czy internauci mogą wykorzystywać zdjęcia piłkarza do tworzenia memów? Okazuje się, że aby rozpowszechniać czyjś wizerunek (czyli utrwalony np. na zdjęciach) wymagana jest zgoda osoby na nim przedstawionej (art. 81 ust. 1 Prawa autorskiego). Takie zezwolenie nie jest jednak wymagane jednak w sytuacji, gdy osoba:
Art. 81. [Zezwolenie na rozpowszechnianie wizerunku]
1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Robert Lewandowski może zatem być bohaterem memów i nie ma potrzeby otrzymywania zgody na rozpowszechnianie jego wizerunku. Sytuacją sporną jest jednak to, w jaki sposób jest on przedstawiany. W sytuacji, gdy memy są, np. obraźliwe lub przedstawiają nieprawdę, możemy mówić o naruszeniu dóbr osobistych. Na podstawie art. 24 Kodeksu cywilnego:
- Każda osoba czyjej dobro zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba, że jak już wyżej wspomniano nie ma ono charakteru bezprawnego
Bohater memów może oczekiwać zaniechania takiego działania, a w przypadku dokonania naruszenia żądać, aby osoba, która się go dopuściła, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia, jak również żądać zadośćuczynienia pieniężnego za straty lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Co ciekawe, prawo autorskie przewiduje możliwość korzystania z cudzych utworów m.in. na potrzeby parodii, pastiszu lub karykatury, choć wymaga oznaczenia autora oraz źródła utworu, na którym bazuje taka parodia. Większość autorów memów nie stosuje się do tego zapisu, choć mało kto wydaje się tym przejmować. Większość obrazków ze względu na swój charakter śmiało można zakwalifikować właśnie jako formę parodii lub karykatury. Istnieje więc podstawa prawna do ich legalnego tworzenia z wykorzystaniem wizerunku celebrytów i utworów w postaci, np. kadrów z popularnych filmów. Trzeba jedynie pamiętać, żeby nie zawierał on treści obraźliwych, nieprawdziwych lub, np., dyskryminujących - wówczas może dojść do naruszenia dóbr osobistych bohatera obrazka.
Czy Robert Lewandowski może wygrać wojnę z autorami memów?
Co ważne autorzy memów muszą także pamiętać o rozgraniczeniu pomiędzy życiem zawodowym (publicznym) a życiem prywatnym osoby, której wizerunek wykorzystywano. Można zatem wykorzystywać wizerunek Roberta Lewandowskiego jako piłkarza, czy aktora występującego w reklamach, ale nie można w memach stosować kadrów z jego życia prywatnego, czyli np. zdjęć wykonanych przez paparazzi.
Czy wytoczenie wojny "memiarzom", tak jak to zrobił Robert Lewandowski, ma sens? W przedstawionym przypadku, w którym memy powielały nieprawdziwe informacje o wygryzieniu piłkarza ze współpracy z Oshee przez Igę Swiątek, jak najbardziej. Dobrami osobistymi, które są chronione przez prawo, są m.in. zdrowie, nazwisko i dobre imię (tzw. marka osobista). Sugerowanie, że jakaś firma zrezygnowała ze współpracy ze sportowcem, choć w rzeczywistości była to jego decyzja, może niekorzystnie wpłynąć na postrzeganie jego marki osobistej, a w konsekwencji nawet na dalsze kontrakty reklamowe. To oznacza, że straty w przypadku Roberta Lewandowskiego mogą być mierzalne, a to pozwalałoby mu oczekiwać zadośćuczynienia ze strony autorów żartobliwych obrazków.
Wiele wskazuje na to, że batalia Roberta Lewandowskiego z "memiarzami" nie jest z góry skazana na porażkę.