Mąż Dody uderza w piosenkarkę oświadczeniem
Emil Stępień opublikował na Instagramie oświadczenie dotyczące produkcji "Dziewczyn z Dubaju", w którym nie szczędził gorzkich słów pod adresem Dody. Wcześniej piosenkarka zarzuciła mężowi, że ten uniemożliwia jej oraz reżyserce filmu prace nad dokończeniem dzieła.
Trwa medialna wojna między Dodą a jej mężem Emilem Stępniem. Małżeństwo pracowało wspólnie nad głośnym filmem "Dziewczyny z Dubaju", jednak w pewnym momencie doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji.
Piosenkarka oskarżyła męża w mediach społecznościowych o to, że razem z reżyserką Marią Sadowską nie mogą dokończyć montażu, gdyż zamknięto przed nimi drzwi do studia. Mocno oczerniony Stępień postanowił odnieść się do zarzutów, wydając oświadczenie i publikując je na Instagramie.
Emil Stępień zaprzecza oskarżeniom
- W związku z ostatnimi publikacjami dotyczącymi filmu "Dziewczyny z Dubaju", wobec pojawiających się w nich nieprawdziwych informacji, czuję się w obowiązku przypomnieć kilka faktów historycznych związanych z tą produkcją. Jednocześnie wyrażam swoje zaniepokojenie tym, że kwestie profesjonalne — wszystkie związane z filmem — stają się bronią wymierzoną przeciwko mnie w walce o czysto osobistych charakterze - napisał Stępień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części producent atakuje zarówno Dodę, jak i Sadowską, twierdząc, iż dziwi go, że po trzech miesiącach od przedpremierowych pokazów "nagle" chcą dokończyć film, który, jak zaznacza, ma być już od czerwca gotowy.
Mąż piosenkarki przedstawia retrospekcję wydarzeń i twierdzi, iż ostateczna wersja obrazu została przez wszystkich zaakceptowana, a przed wypuszczeniem go na duży ekran powstrzymał ich jedynie koronawirus.
- Od początku produkcji Pani Dorota i Pani Sadowska były traktowane profesjonalnie i także ich wcześniejsze zapewnienia o zadowoleniu z filmu oraz o zakończeniu prac traktowałem jako opinie profesjonalne i wiarygodne - pisze dalej rozżalony Stępień.
Jak zaznacza, obecny czas nie jest odpowiedni do wprowadzania jakichkolwiek zmian "naprędce", a sama Doda miała wielokrotnie podkreślać, że "Dziewczynom..." poświęciła 2 lata swojego życia i jest usatysfakcjonowana efektem końcowym.
Z szacunku dla partnerów i widzów Stępień mówi stanowcze "nie" manipulowaniu dziełem, nad którego kształtem pracowały rzesze ludzi. Ma także nadzieję, że jego oświadczenie zakończy medialny szum wokół jego sporu z żoną.
Internauci podzieleni w sprawie tłumaczeń Stępnia
Post skomentowało wielu internautów, którzy w większości stawali albo po stronie producenta, albo po stronie Dody. Stępień, w celu obronienia się przed atakiem nieprzychylnych mu obserwatorów, wdał się z nimi w potyczki słowne. Oberwało się także Nergalowi.
- Dla pana Nergala w ogóle nie ma miejsca w mojej przestrzeni. To anty mężczyzna i człowiek, na temat którego mam krytyczne zdanie. Nigdy prawdziwy mężczyzna nie powinien podawać mu ręki - napisał w komentarzach mąż Dody. W innym wpisie przechwalał się, że jego "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" odniósł wielki sukces, co oznaczać ma, że Stępień "trochę zna się na biznesie filmowym". Na pytanie, dlaczego nie pojawił się na rozprawie rozwodowej, odparł zaś, że takowa się jeszcze nie odbyła.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Onet, Plotek, Instagram