Marzena Kipiel-Sztuka trafiła do szpitala psychiatrycznego. Ma za sobą trudną przeszłość
Marzena Kipiel-Sztuka to niezapomniana Halinka Kiepska z kultowego serialu "Świat według Kiepskich", który był pierwszym sitcomem, jaki powstał w naszym kraju. Przez ponad 20 lat aktorka wcielała się postać żony Ferdka Kiepskiego i wiele osób mogło uważać, że jej życie to prawdziwa sielanka.
Życie Marzeny Kipiel-Sztuki naznaczone jest tragediami
Z czasem okazało się, że zarobki na planie serialu nie były tak imponujące, jak wiele osób zakładało, a wraz z zakończeniem produkcji serialu aktorka stanęła przed poważnym dylematem - co zrobić, aby wieść dalej życie na podobnym poziomie. Niewiele osób wie, ale w życiu serialowej Halinki Kiepskiej wydarzyło się wiele złego, co na zawsze odmieniło życie aktorki.
Śmierć ukochanej osoby to dla każdego niewyobrażalna tragedia, a Marzena Kipiel-Sztuka aż dwukrotnie musiała pochować partnerów. Jeden z nich umierał na jej oczach. Był moment, w którym aktorka całkiem się załamała i trafiła do ośrodka psychiatrycznego, gdyż pomóc mogli jej jedynie wykwalifikowani fachowcy.
Marzena Kipiel-Sztuka skomentowała plotki o swoim zdrowiu. "Ktoś to przekręcił"Aktorka patrzyła, jak jej mąż umiera
Marzena Kipiel-Sztuka ukończyła Technikum Budowlane w Legnicy, w którym poznała swoją pierwszą wielką miłość - Tomka. Chłopak chodził do zawodówki, miał również skończoną szkołę muzyczną i grał na różnych instrumentach, co imponowało przyszłej aktorce.
Młoda kobieta była przekonana, że odnalazła partnera na całe życie, gdy okazało się, że jej ukochany zdradził ją ze striptizerką. Marzena nie zastanawiała się ani chwili i zerwała z Tomkiem. Przez długi czas z pewnością wątpiła w to, czy zdoła kogoś pokochać, ale nadzieję przywrócił jej reżyser i producent Konrad Sztuka. Ich małżeństwo przetrwało 10 lat i to aktorka zdecydowała o jego zakończeniu.
Z Konradem byliśmy zgraną, nieźle rozumiejącą się parą, ale zniszczyła nas praca. Przynajmniej moja, bo za dużo czasu poświęcałam robocie, zamiast mężowi […] Nasze małżeństwo rozpadło się z mojego pracoholizmu - wyznała Kipiel-Sztuka w rozmowie z "Faktem", zdradzając kulisy rozpadu swojego związku.
Po rozwodzie aktorka nie była zbyt długo sama, gdyż na jej drodze stanął operator filmowy Mariusz Piesiewicz. Para poznała się na planie "Świata według Kiepskich" i serialowa Halinka nazywa ich spotkanie miłością od pierwszego wejrzenia.
Aktorka straciła kompletnie głowę dla mężczyzny i nawet chciała mieć z nim dzieci i porzucić pracę na planie serialu. Niestety w 2005 roku wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło jej życie. Pewnego dnia podczas kręcenia kolejnych odcinków "Świata według Kiepskich" Mariusz dostał wylewu i choć otrzymał natychmiastową pomoc, jego życia nie udało się uratować. Wielka miłość Marzeny Kipiel-Sztuki zmarła na oczach zrozpaczonej aktorki w wieku zaledwie 44 lat.
Marzena Kipiel-Sztuka pochowała dwóch mężów
Śmierć ukochanego była dla aktorki ogromną traumą i odcisnęła piętno na jej psychice. Aby się z nią uporać, potrzebowała pomocy najbliższych, którzy w trakcie żałoby wspierali ją na każdym kroku.
Po śmierci Mariusza Piesiewicza aktorka nie miała ani siły i ochoty na kolejny związek, ale podczas sylwestra w ośrodku rehabilitacyjnym w Kołobrzegu poznała swojego drugiego męża, rehabilitanta Przemka Buksakowskiego. W 2007 roku para zdecydowała się na kameralny ślub, a ich małżeństwo było pełne wzlotów i upadków. Nieoficjalnie mówiło się, że jej ukochany zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, co z pewnością nie pomagało w walce o małżeństwo.
Pechowy styczeń. Pani Marzena szła beztrosko na spacer z psem. Komórka rozładowana, głowa pełna myśli, na karetkę i samochody policyjne koło domu nie zwróciła nawet uwagi [...] Na chodniku pod blokiem leżał on, jej mąż Przemek. I umierał. Niewydolność krążenia naczyniowego. Miał astmę... - relacjonował okoliczności śmierci męża aktorki tygodnik "Rewia".
Po raz kolejny Marzena Kipiel-Sztuka została wdową, co doprowadziło do jej kompletnego załamania i głębokiej depresji. Finalnie aktorka trafiła do ośrodka psychiatrycznego, gdyż nie potrafiła poradzić sobie z emocjami. Dopiero po pięciu latach udało jej się dojść do siebie.
Usłyszałam to kilkukrotnie. Że mam złą karmę, która powoduje śmierć najbliższych. Gdybym przejmowała się takim stwierdzeniami, do dziś nie wyszłabym z ośrodka. Teraz jestem jak żołnierz - odporna, twarda, zahartowana - zdradziła aktorka w rozmowie z "Na Żywo", która mimo traumatycznych doświadczeń nadal wierzy w miłość i liczy na odnalezienie szczęścia u boku ukochanego mężczyzny.
Nie tracę nadziei, że pewnego dnia miłość przyjdzie do mnie nieoczekiwanie - wyznała w rozmowie z tygodnikiem serialowa Halinka Kiepska, czyli Marzena Kipiel-Sztuka.
Źródło: Rewia, Fakt, Na Żywo