Martyna Wojciechowska ma drugą adoptowaną córkę. Wszyscy znają Kabulę, a o niej nikt nie słyszał
Martyna Wojciechowska to znana dziennikarka i podróżniczka, która jakiś czas temu zdecydowała się na adopcję Kabuli. Okazuje się, że to niejedyna przysposobiona córka polskiej gwiazdy. Swego czasu też adoptowała inną dziewczynę z Tanzanii - Tatu.
Martyna Wojciechowska ma dwie adoptowane córki. Kim jest Tatu?
Martyna Wojciechowska należy do grona najbardziej lubianych dziennikarek w Polsce. Największą popularność zdobyła dzięki "Automaniakowi" i własnemu programowi "Kobieta na krańcu świata", w którym przedstawia zaskakujące historie pań z różnych zakątków naszej planety. Kilka lat temu adoptowała mieszkającą w Tanzanii Kabulę, a później na prośbę przybranej córki przygarnęła też drugą dziewczynkę - Tatu. Podobnie jak starsza o dwa lata siostra cierpi na bielactwo, przez co jej życie w Afryce było wyjątkowo ciężkie.
Pierwszy raz o adopcji Tatu, Martyna Wojciechowska napisała w 2019 roku i przy okazji opublikowała po raz pierwszy wspólne zdjęcie Tatu z Kabulą. Dziewczyny pozowały wtedy na schodkach przed internatem w Tanzanii, gdzie wówczas mieszkały. Dziennikarka zdradziła, że to Kabula nalegała na to, aby polska gwiazda adoptowała jej "siostrę".
- "Chciałabym, żeby jeszcze jedna dziewczynka dostała taką szansę jak ja", powiedziała mi Kabula ponad rok temu. I tak oto w naszym życiu pojawiała się Tatu, która stała się dla Kabuli adoptowaną siostrą, najlepszą przyjaciółką i moją kolejną podopieczną i córką - napisała na początku 2019 roku Martyna Wojciechowska we wzruszającym wpisie na Instagramie. Nie ulega wątpliwości, że pomoc dziennikarki odmieniła bezpowrotnie życia dziewczynek na lepsze.
Poznaliśmy prawdę o ukochanym Andrzeja "Piaska" Piasecznego? Artysta od dawna go ukrywaTo Kabula nalegała na adopcję drugiej dziewczynki
Jak wspominała Martyna Wojciechowska, dziewczynki są do siebie podobne nie tylko z wyglądu, ale również z charakteru i często uważane są za bliźniaczki.
- Wszystko robimy razem. Możemy mieć nawet jedno mydło do mycia i będziemy się nim dzielić. To mój przyjaciel. Sprawia, że chcę skończyć szkołę w przyszłym roku i iść na studia - mówiła o swojej adoptowanej siostrze Kabula.
Choć to dość zaskakujące, podróżniczka o drugiej adoptowanej córce wspomina dość rzadko. W niedawnym wywiadzie w magazynie "Zwierciadło" wyznała, że chciałaby mieć Kabulę bliżej, ale aktualnie jest to niestety niemożliwe. Kabula chce studiować w Tanzanii, gdzie ma swój świat, korzenie, swoją biologiczną mamę. Dlaczego o Tatu słyszymy tak rzadko? Trudno powiedzieć, ale najpewniej dziennikarka ma dobre powody, aby chronić prywatność młodszej adoptowanej córki.
Co wiemy o drugiej adoptowanej córce dziennikarki?
Jak czytamy na portalu Unaweza, Tatu ma obecnie 20 lat i kiedyś również mieszkała w ośrodku w Buhangija, w którym Martyna Wojciechowska poznała Kabulę. Młodsza z dziewczynek urodziła się w Tanzanii w rejonie Shinyanga, a w jej rodzinie tylko ona choruje na albinizm. W przeciwieństwie do Kabuli, Tatu mogła liczyć na wsparcie rodziców, ale im więcej pojawiało się informacji o brutalnych atakach na osoby z albinizmem, tym więcej było w domu Tatu strachu.
Rodzice bardzo bali się o bezpieczeństwo swojej córki i w czerwcu 2011 roku zdecydowali się umieścić ją w ośrodku w w Buhangija, gdzie ukończyła szkołę podstawową. Po 6 latach pobytu w ośrodku, w grudniu 2017 roku, została zaproszona przez Stowarzyszenie Misji Afrykańskich do nauki w szkole prywatnej w Mwanzie. Kabula bardzo się o jej przyjazd do Mwanzy starała, bo w ośrodku w Buhangija były najlepszymi przyjaciółkami. Jak widać, pozostały nimi do dziś.
Źródło: Unaweza, Zwierciadło