Marian Dziędziel szczerze o aktorach-amatorach. Padły gorzkie słowa
Marian Dziędziel, który na swoim koncie ma wiele niezapomnianych i charakterystycznych ról, postanowił zdradzić, co myśli o aktorach-amatorach, którzy pojawiają się na ekranach. Artysta dosadnie wyraził swoje zdanie, nie pozostawiając na nich suchej nitki.
Marian Dziędziel od lat bryluje na scenie
Marian Dziędziel swoją aktorską karierę rozpoczął jeszcze jako młody chłopak. Zagrał wówczas w “Stawce większej niż życie”, a następnie angaże do produkcji zaczęły stopniowo napływać, aż stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów. Stworzył mnóstwo niezapomnianych ról, charakterystycznych i wyrazistych.
Artysta w wywiadach kilkukrotnie podkreślał, że zamiłowanie do aktorstwa zawdzięcza ojcu. Pan Henryk był górnikiem i ciężko pracował w kopalni, lecz po pracy starał się zawsze znaleźć czas, by móc udzielać się w amatorskim teatrze.
Marian Dziędziel Krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną ukończył w 1969 roku. Mówiło się jednak, że idąc na studia, posługiwał się tradycyjną śląską gwarą, przez co po przyjęciu go na uczelnię musiał obiecać, że w ciągu pierwszego semestru nauczy się władać poprawną polszczyzną.
Marian Dziędziel szczerze o aktorach-amatorach
W środowisku aktorskim można spotkać osoby, które ukończyły studia zgodne z ich wykonywanym zawodem, ale również takie, które nie podjęły się edukacji ściśle z nim związanej. A co o tej drugiej grupie myśli Marian Dziędziel? Zdradził to podczas niedawnego wywiadu udzielonego “Super Expressowi”. Nie były to jednak miłe słowa.
ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Markowski zabrał głos ws. reaktywacji zespołu Perfect. Dosadne słowa
Niech se grają. Żal duszę ściska, serce boleść czuje, jak się na to patrzy, ale cóż? Grają... Niektórzy z prawdziwym talentem jakoś tam funkcjonują na tym planie, na ekranie czy nawet czasem na scenie - wyjaśnił aktor.
Marian Dziędziel w dosadnych słowach o aktorach bez odpowiedniego wykształcenia
Następnie Marian Dziędziel zauważył, że choć są aktorzy , którzy nie ukończyli studiów związanych z wykonywanym przez nich zawodem i można ich oglądać w wielu produkcjach, to jednak jego zdaniem, braki w przygotowaniu i wykształceniu, są zauważalne.
Amator w kinie nieraz jest pozytywną sytuacją. Ale wydaje mi się, że na dłuższą metę to się rzadko kiedy udaje. Ale każdy ma prawo robić, co chce, że tak powiem. A z jakim skutkiem? To już przemilczę - wytłumaczył Marian Dziędziel.