Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Sport > Małysz stracił cierpliwość po konkursie w Oberstdorfie. Jedzie do Austrii, zapowiedział rozmowę z trenerem
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 30.12.2024 09:04

Małysz stracił cierpliwość po konkursie w Oberstdorfie. Jedzie do Austrii, zapowiedział rozmowę z trenerem

Małysz stracił cierpliwość po konkursie w Oberstdorfie. Jedzie do Austrii, zapowiedział rozmowę z trenerem
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Za nami pierwszy w tym sezonie konkurs Turnieju Czterech Skoczni. W niedzielnym konkursie startowało dwóch naszych reprezentantów, którzy prezentowali zmienną formę. Ostatecznie, w bardzo dobrej dyspozycji znalazł się Paweł Wąsek, który zaliczył swój najlepszy wynik w tym sezonie Pucharu Świata. To jednak nie przekonuje prezesa PZN Adama Małysza, który przestaje już wierzyć w tłumaczenia sztabu. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet, udzielonym po zakończonym konkursie w Oberstdorfie zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków. Widać, że powoli cierpliwość legendy polskich skoków się kończy.

Dramat Piotra Żyły i rewelacyjny wynik Pawła Wąska w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni

W sobotę odbyły się kwalifikacje do niedzielnego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Na te zawody powołanych zostało pięciu Polaków: Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Po pierwszych zmaganiach stało się jasne, kto wystąpi w głównej rywalizacji. Awansować się udało czterem Biało-Czerwonym, a najlepiej skoczył Piotr Żyła. Zawodnik zakończył eliminacje na 14. miejscu. Niestety, ponownie zawiódł Dawid Kubacki, który w sobotę był dopiero na 53. pozycji. W efekcie zakończył swój udział w zawodach w Oberstdorfie.

Dzięki wynikom w kwalifikacjach jasne się stało, z kim Polacy stoczą bezpośredni pojedynek pierwszej serii konkursowej w niedzielę. Zgodnie z zajętymi miejscami, wykrystalizowały się pary:

  • Piotr Żyła - Artti Aigro;
  • Jakub Wolny - Antti Aalto;
  • Aleksander Zniszczoł - Andreas Wellinger;
  • Paweł Wąsek - Karl Geiger.

Swoje pojedynki wygrali zarówno Jakub Wolny, jak i Paweł Wąsek i to oni awansowali do finału. Na uwagę zasługuje zwłaszcza nasz drugi reprezentant, który znacząco poprawił się względem tego, jak poszło mu w kwalifikacjach. Skoczył na 137 metrów i nawet próba Karla Geigera, który wylądował na równie imponującym 135 metrze nie dała mu wygranej w bezpośredniej rywalizacji z Wąskiem.

Niestety, zarówno Żyła, jak i Zniszczoł musieli uznać wyższość swoich oponentów. “Olek” miał o tyle trudniejsze zadanie, że za rywala miał jednego z najlepszych skoczków w tym sezonie. Ostatecznie musiał uznać wyższość Niemca. 123 metry to za mało, by przebić rywala, który skoczył na odległość 129 metrów.

Bardzo słabo jednak, w porównaniu do eliminacji zaprezentował się Piotr Żyła. Niestety, wiele zabrakło mu do jego oponenta, Arttiego Aigro, ponieważ skoczył zaledwie na 120,5 metr. Zatem, charyzmatyczny polski skoczek zakończył swój udział w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie.

Paweł Wąsek daje nadzieję, dla Adama Małysza to jednak za mało. Zagrzmiało po konkursie

Zatem, w serii finałowej oglądaliśmy dwóch Polaków. Jako pierwszy ze wszystkich swój skok oddał Jakub Wolny, z racji zajęcia 30. miejsca. 29-latek swojej pozycji ostatecznie nie zmienił, skacząc na 129 metrów. Jednak liczy się to, że znów zdobył punkty do klasyfikacji generalnej. O wiele lepiej poszło wczorajszego popołudnia Pawłowi Wąskowi, który w drugiej serii osiągnął odległość 130 metrów. Ostatecznie, dało mu to 10. miejsce w konkursie, co jest jego najlepszym wynikiem w bieżącej kampanii. Zawody w Oberstdorfie wygrał Stefan Kraft.

Z pewnością występ Pawła Wąska może napawać optymizmem. Niestety, forma pozostałych naszych reprezentantów nadal pozostawia wiele do życzenia. Widzi to również Adam Małysz, który nie gryzł się w język po wczorajszych zmaganiach w Turnieju Czterech Skoczni. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wypowiedział się na temat sprzętu, który - zdaniem sztabu polskich skoczków - ma być jednym z głównych czynników słabszej formy Polaków. Ze słów prezesa PZN wynika, że nie do końca podziela on to zdanie. Wziął pod uwagę wczorajszy występ Pawła Wąska, który w tym sprzęcie zrobił swój najlepszy wynik w sezonie.

Muszę zadzwonić i zapytać, co jest grane. Tym bardziej że widać, że się da. Cały czas jest mowa o sprzęcie i że tutaj przegrywamy, ale jednak w tym sprzęcie Paweł skoczył bardzo dobrze - mówił Małysz w rozmowie z PS Onet.

ZOBACZ: Kamil Stoch ma powody do radości. Jego żona ogłosiła wszystkim wielką nowinę

Adam Małysz złoży wizytę Thurnbichlerowi. Powiedział to otwarcie

Już te pierwsze słowa Adama Małysza w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet sygnalizowały, że powoli traci cierpliwość wobec tłumaczeń ws. sprzętu, którym dysponują skoczkowie. W dalszej części wywiadu prezes PZN przyznał, że jest w stałym kontakcie z dyrektorem sportowym związku, Alexandrem Stoecklem. Małysza frustrować ma to, że nie ma spodziewanych efektów, a przecież na wyposażenie zawodników idą wielkie pieniądze.

To wszystko nie jest proste. Cały czas rozmawiam, szczególnie teraz z Alexem Stoecklem na ten temat i wciąż mi powtarza, że potrzeba cierpliwości. Tylko ja mu z kolei tłumaczę, że wydajemy duże pieniądze, a nie ma efektów. Jak mam być spokojny, jak ma być spokojne ministerstwo i sponsorzy? - grzmiał Małysz.

To właśnie Stoeckl uważać ma, że wina słabszej formy leży w sprzęcie. Z kolei Thomas Thurnbichler ma mówić, że jego podopiecznym brakuje luzu. Te tłumaczenia jednak nie wystarczają, zatem Małysz zapowiedział osobistą rozmowę z austriackimi działaczami.

Czeka nas dłuższa i poważna rozmowa, bo ja już nie wierzę, że problem jest tylko w sprzęcie - dodał stanowczo szef PZN.

ZOBACZ: Trudno uwierzyć, co zrobili kibice w stronę Szczęsnego. Reakcja Barcelony jest hitem

Czy to oznacza, że dni Thomasa Thurnbichlera lub Alexandra Stoeckla w strukturach Polskiego Związku Narciarskiego są policzone? Jak wynika z kolejnych słów Małysza w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet, niekoniecznie. A przynajmniej w tym sezonie.

Na pewno zmiana przed końcem sezonu to byłaby największa głupota. Tylko już się pojawiają coraz częściej pytania, szczególnie z mediów, o to, co dalej z zespołem trenerskim. W tej chwili trudno mi odpowiedzieć. To nie ta pora, żeby o tym myśleć i zmieniać - powiedział prezes PZN.

Adam Małysz będzie obecny w Austrii. Zanim jednak Turniej Czterech Skoczni tam się przeniesie, prędzej odbędą się zawody w Garmisch-Partenkirchen. Kwalifikacje rozpoczną się we wtorek, a w środę dojdzie do zmagań w serii konkursowej.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Wybór Redakcji