Madonna spisuje testament. Jest tak źle? Królowa pop po raz pierwszy od hospitalizacji zabrała głos
Madonna dochodzi do siebie po wizycie w szpitalu, gdzie przez kilka dni walczyła o powrót do zdrowia. Przypomnijmy, że gwiazda trafiła na OIOM i miliony jej fanów z przerażeniem wyczekiwali kolejnych doniesień na temat jej stanu. Obecnie, poza odpoczywaniem, piosenkarka stara się uporządkować swoje sprawy, takie jak podział majątku po jej śmierci. Co postanowiła?
Madonna nagle straciła przytomność. Gwiazda się zapomniała, że nie ma już 25 lat
Około dwóch tygodni temu Madonna przeżyła bardzo ciężkie chwile, gdy odnaleziono ją nieprzytomną w jej domu. Według doniesień mediów na miejscu szybko rozpoczęto akcję ratunkową i wstrzyknięto jej lek opioidowy Narcan, który miał na celu powstrzymanie wstrząsu septycznego. Wiele osób obawiało się o zdrowie gwiazdy, a jej bliscy wprost komunikowali, że szykowali się na najgorsze. Na szczęście Madonna powoli wraca do zdrowia, a niedawno wróciła do domu i dochodzi do siebie w gronie najbliższych.
Poważne zawirowania zdrowotne sprawiły, że do gwiazdy dotarło, że nie ma już 25 lat i musi rozsądniej podchodzić do przygotowań do najnowszej trasy koncertowej. Sama gwiazda przyznała, że próbowała dogonić gwiazdy takie jak Taylor Swift, które w sprzyjających okolicznościach mogłyby być jej wnuczką.
Madonna w związku z nagłym pogorszeniem się jej zdrowia postanowiła odwołać trasę koncertową Celebration i w tej chwili skupia się na tym, aby wyzdrowieć i uporządkować pewne sprawy. Jak się okazało, postanowiła ona spisać testament na wypadek kolejnych problemów.
Madonna postanowiła spisać testament
Majątek Madonny to nie tylko pieniądze, biżuteria i nieruchomości, ale również ogromny dorobek artystyczny, do którego prawa autorskie gwiazda musi komuś przekazać. Po tym, jak zdała sobie sprawę z własnej śmiertelności, artystka postanowiła spisać ostatnią wolę.
Jak donosi portal "The Sun", Madonna wykluczyła, aby inne osoby z biznesu muzycznego mogły zarabiać na jej pracy. Branża ponoć naciskała na umożliwienie organizacji tras koncertowych z hologramem, ale piosenkarka stanowczo odrzuciła tę opcję.
Warte 850 milionów dolarów prawa do jej utworów mają, według woli Madonny, zostać podzielone po równo pomiędzy jej dzieci - Lourdes Leon, Rocco Ritchi'ego, Davida Banda i Mercy James. Ten podział miałby zagwarantować każdemu taką samą ilość pieniędzy, co w przyszłości ma zapobiec nieprzyjemnym bataliom sądowym o spadek po matce.
Gwiazda pierwszy raz zabrała głos od czasu wizyty w szpitalu
Gwiazda niedawno postanowiła również po raz pierwszy od swojej hospitalizacji zabrać głos i wypowiedzieć się w mediach społecznościowych.
- Dziękuję za pozytywną energię, modlitwę i słowa wsparcia, jakie od was otrzymałam. Poczułam waszą miłość. Jestem na drodze do wyzdrowienia - pisała Madonna w swoim najnowszym poście na Instagramie.
- Moją pierwszą myślą, kiedy obudziłam się w szpitalu, było: "moje dzieci". Później zaczęłam myśleć o tym, że nie chciałabym zawieść nikogo, kto kupił bilety na koncert. Nie chciałem też zawieść ludzi, którzy niestrudzenie pracowali ze mną przez ostatnie kilka miesięcy, aby stworzyć mój show. Nie lubię nikogo rozczarowywać - czytamy dalej wpis gwiazdy, która nie ukrywa, że po wybudzeniu się w szpitalu w jej głowie krążyły różne myśli.
Artystka dodała, że obecnie
skupia się na pełnym powrocie do zdrowia i już tej jesieni chciałaby powrócić do koncertowania.
- Skupiam się teraz na wyzdrowieniu i nabraniu sił i zapewniam was, że wrócę tak szybko, jak to możliwe! Obecny plan polega na zmianie harmonogramu trasy w Ameryce Północnej i rozpoczęciu jej w październiku w Europie - zakończyła królowa popu.