Ludzie umierali na rękach Olgi Bończyk. Nie czuła wtedy strachu
Olga Bończyk w przejmującym wywiadzie wyznała, że nie boi się śmierci i nie czuła strachu, gdy trwała przy bliskich w ich ostatnich chwilach. Te smutne doświadczenia miały wpływ na to, jakim człowiekiem się stała. Aktorka z godną podziwu wiarą opowiedziała o kruchości ludzkiego życia i tym, kto odchodził na jej oczach.
Poruszające wyznanie gwiazdy "Na dobre i na złe"
Gwiazda "Na dobre i na złe" podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat przemijania. W tym, że ludzkie życie nie jest wieczne, przekonała się kilkukrotnie w namacalny sposób. Do ostatniej chwili była przy osobach, które odchodziły na tamten świat.
Nie wiem, czy to jest przywilej, czy taki dar losu, że bardzo wielu, bardzo ważnych dla mnie ludzi odchodziło niemal na moich rękach. Grażyna Szapołowska powiedziała, że to pewien przywilej i honor od losu, że można być z kimś w tej ostatniej minucie, w ostatnim tchnieniu, które z siebie wydaje - zdradziła na łamach Super Expressu.
Olga Bończyk po tych przeżyciach gruntownie przemyślała i przewartościowała swoje życie. Wówczas wyciągnęła pewne wnioski. Spojrzała wstecz i uznała, że ci, którzy odeszli, dali jej ważną życiową lekcję. Jak wyglądały te poruszające momenty?
Aktor z "Na dobre i na złe" porzucił karierę. Po latach spełnił marzenie!Olga Bończyk nie czuła przerażenia, gdy była przy śmierci bliskich
Olga Bończyk przyznała, że trwała przy łożu śmierci swojej ukochanej mamy, a później ojca. Także przyjaciółka i kilka innych osób odchodziły, trzymając ją za dłoń. Jak czuła się w tych wyjątkowych chwilach? Okazuje się, że artystka, wracając do nich pamięcią, przyznaje, że ani teraz, ani wtedy nie czuła przerażenia, a towarzyszyły jej głębsze uczucia.
Pomijając głębię rozpaczy, która w każdym z nas się budzi, ten moment (…) niewątpliwie zmienia perspektywę patrzenia na życie i sprawia, że w nas też coś się zmienia. Te odejścia bardzo bliskich mi ludzi, również zmieniały mnie i to w człowieczą stronę również i w poczucie, że nikt z nas nie trwa wiecznie. Trzeba się cieszyć życiem póki trwa, kochać je, zakochać się w nim, zakochać się w sobie i po prostu żyć i brać wszystko pełnymi garściami - czytamy w tabloidzie.
56-latka utwierdziła się w przekonaniu, że życie "po drugiej stronie" istnieje. Co więcej - może być lepsze od tego na ziemi. Gwiazda wytłumaczyła, dlaczego i czy to oznacza, że wizja śmierci stała się dla niej mniej mroczna.
Olga Bończyk nie boi się śmierci
Olga Bończyk nie ma już tego lęku, co inni. Nie boi się umrzeć i wierzy, że jest w stanie spojrzeć śmierci prosto w oczy. Ma jednak nadzieję, że to spotkanie jest dla niej odległe, bo wcale nie zamierza szybko kończyć swojego ziemskiego żywota. Jest z niego bardzo zadowolona.
Mam naprawdę bardzo dobre życie. Uważam jednak, że odejścia moich bliskich dały mi wiarę w to, że to życie nie jest najlepszym momentem w życiu naszych dusz i wszystko można zmienić, jeśli nie w tym wcieleniu, to warto przejść w następne wcielenie, żeby pozmieniać dużo rzeczy dla siebie i dla innych - podsumowała w Super Expressie.
Nie da się ukryć, że głębokie przemyślenia artystki są oparte na ponurych doświadczeniach. Mimo to Olga Bończyk zdołała wyciągnąć z nich to, co dla niej najlepsze.