Lech Wałęsa nie wytrzymał, bladym świtem zareagował na decyzję Trumpa. Nie do wiary, co napisał

Stany Zjednoczone wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy

Dziś nad ranem czasu polskiego cały świat obiegły wieści o wstrzymaniu przez USA pomocy wojskowej dla Ukrainy . Decyzję tę ogłoszono kilka godzin po tym, gdy Donald Trump przyznał, że “nawet nie rozmawiał” z nikim o takim pomyśle. Przedstawiciel Białego Domu oznajmił, że wstrzymanie militarnej pomocy ma na celu upewnienie się, że przyczyni się ona do rozwiązania konfliktu .

Prezydent jasno dał do zrozumienia, że skupia się na pokoju. Potrzebujemy, aby nasi partnerzy również byli oddani temu celowi. Wstrzymujemy i dokonujemy przeglądu naszej pomocy, aby upewnić się, że przyczynia się ona do rozwiązania - oświadczył przedstawiciel Białego Domu.

Jak podała telewizja Fox News, wstrzymanie dotyczy wszelkich form pomocy, w tym tej, która była w drodze na Ukrainę, np. w Polsce. Decyzja ta zapadła kilka godzin po tym, jak Donald Trump publicznie ogłosił, że nie rozmawiał z nikim o takiej ewentualności.

Co więcej, amerykański prezydent zapowiadał, że podczas wtorkowego orędzia przed połączonymi izbami Kongresu ogłosi pewną rzecz ws. umowy o minerałach z Ukrainą. Później republikański kongresmen Brian Fitzpatrick, współprzewodniczący ukraińskiej grupy parlamentarnej ogłosił, że umowa ta zostanie wkrótce podpisana, co “doprowadzi do silnego, długoterminowego partnerstwa gospodarczego między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą, a w efekcie naturalnie przełoży się na wsparcie w zakresie bezpieczeństwa”.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

W kontekście decyzji USA o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy pojawiło się wiele komentarzy. Jeden z nich wygłosił były prezydent RP Lech Wałęsa .

Fala reakcji po decyzji Donalda Trumpa

Decyzja Donalda Trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy wywołała falę komentarzy. Przede wszystkim oburzeni takim postępowaniem prezydenta USA są przeciwnicy polityczni, a więc Demokraci. Wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Gregory Meeks stwierdził, że gdyby Trumpowi zależało na zapewnieniu sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie, “nie oddałby wszystkich punktów nacisku” .

Gdyby prezydentowi naprawdę zależało na zapewnieniu Ukrainie sprawiedliwego i trwałego porozumienia pokojowego, nie oddałby wszystkich punktów nacisku, jakie Stany Zjednoczone, nasi sojusznicy i Ukraina posiadali jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji. Donald Trump nie stanąłby po stronie autorytarnego przywódcy odpowiedzialnego za zbrodnie wojenne i z pewnością nie zmuszałby Ukrainy do poddania się, twierdząc jednocześnie, że to porozumienie - czytamy w oświadczeniu demokraty.

Natomiast współprzewodniczący ukraińskiej grupy parlamentarnej Mike Quigley stwierdził, że poprzez swoje posunięcie Trump “przekroczył granicę appeasementu i zaczął pomagać i wspierać zbrodniarzowi wojennemu Władimirowi Putinowi”.

Krytyczne słowa usłyszeć możemy także po stronie republikańskiej. Kongresmen z Nowego Jorku Mike Lawler powiedział, że brak wsparcia dla Ukrainy groziłby stabilności Europy i wolnego świata. Natomiast senator Susan Collins, która pracowała nad ostatnim pakietem środków dla Ukrainy stwierdziła, że Stany Zjednoczone “nie powinny wstrzymywać swoich wysiłków”.

To Ukraińcy przelewają krew. To Putin rozpoczął niesprowokowany i nieuzasadniony atak na wolny, demokratyczny i suwerenny kraj. I nie wycofuję swojego poparcia dla Ukrainy - oznajmiła senator.

Natomiast politycy europejscy nawołują do zachowania jedności Zachodu. Podkreślają nieustannie, by wstrzymywać się z ustępstwami wobec Kremla, ponieważ może mieć to dalekosiężne skutki dla sytuacji w Europie. Dyplomaci unijni aktualnie dokonują wszelkich starań, by wziąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Wszystko to w obliczu ograniczonej pomocy dla Ukrainy ze strony USA.

Dziś rano pojawiły się także głosy ze strony Lecha Wałęsy, który znany jest ze swoich wypowiedzi o Donaldzie Trumpie. Co tym razem miał do przekazania były prezydent Polski?

ZOBACZ: Trudno uwierzyć, czego Amerykanie chcą od Zełenskiego, dostał jeden warunek. Huczy o tym cały świat

Lech Wałęsa od razu zareagował na decyzję Donalda Trumpa

Lech Wałęsa to niekwestionowana legenda oraz symbol III Rzeczpospolitej. To on stał na czele “Solidarności”, która istotnie przyczyniła się do upadku komunizmu w Polsce. Obecnie były prezydent Polski często udziela się w mediach, wstawiając zdjęcia z różnego rodzaju spotkań. Praktycznie zawsze prezentuje się w koszulach czy swetrach z napisem “KONSTYTUCJA”, a od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę także z przypinką z flagą naszego wschodniego sąsiada.

Ostatnio Lech Wałęsa oraz wielu innych działaczy “Solidarności” postanowiło nadać list otwarty, pod którym podpisali się byli działacze opozycji w PRL. Jest on reakcją na piątkową rozmowę Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełeńskim w Gabinecie Owalnym Białego Domu. To spotkanie zakończyło się brakiem zawarcia porozumienia w kwestii wydobycia złóż mineralnych na Ukrainie. Ponadto Donald Trump oraz wiceprezydent J.D. Vance zarzucali ukraińskiemu przywódcy brak wdzięczności za wielomiliardową pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych.

Z tego względu Lech Wałęsa oraz inne osoby związane niegdyś z “Solidarnością” postanowili podpisać się pod listem otwartym, który rozpoczyna się następująco:

Szanowny Panie Prezydencie,
Relację z Pańskiej rozmowy z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim oglądaliśmy z przerażeniem i niesmakiem. Pańskie oczekiwania co do okazywania szacunku i wdzięczności za pomoc materialną udzieloną przez Stany Zjednoczone walczącej z Rosją Ukrainie uważamy za obraźliwe. Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata. To oni od ponad 11 lat, giną na froncie w imię tych wartości i niepodległości swojej Ojczyzny zaatakowanej przez putinowską Rosję - czytamy na Facebooku Lecha Wałęsy.

W dalszej części listu do Donalda Trumpa zaznaczono niepokój byłych działaczy opozycji PRL. Stwierdzili oni, że rozmowy w Gabinecie Owalnym przypominały przesłuchania niesławnej Służby Bezpieczeństwa .

Nasze przerażenie wywołało także to, że atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, że to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych - tłumaczyli sygnatariusze listu.

Dziś jednak Lech Wałęsa postanowił odnieść się do decyzji Stanów Zjednoczonych o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Były prezydent RP przekazał, co on zrobiłby na miejscu Donalda Trumpa. Wyraził wprost, że nakazałby “robić dalej swoje” .

Po decyzji USA o wstrzymaniu dostaw dla Ukrainy, gdyby odpowiedź była w mojej  gestii  byłaby ,,Róbmy swoje, ani kroku do tyłu. AMEN - czytamy na Facebooku Lecha Wałęsy.

Po kilkudziesięciu minutach Lech Wałęsa usunął swój wtorkowy post, zaś cytowaną frazę "dokleił" do poniedziałkowego wpisu.