Laluna mówi o wypadku syna Sylwii Peretti. Wyznała, że sama kiedyś miała słabość do szybkiej jazdy
O tragicznym wypadku syna Sylwii Peretti było w mediach głośno przez długi czas. Laluna Unique postanowiła nieoczekiwanie skomentować sprawę i wyznała, że sama kiedyś miała słabość do szybkiej jazdy. Pewna sytuacja całkowicie odmieniła jej spojrzenie na tę kwestię.
Laluna i Sylwia Peretti nie przepadają za sobą
Laluna Unique twierdzi, że nigdy nie były koleżankami, a w dodatku doszło do nadwyrężenia zaufania w ich relacjach. - Ja wiem, że Sylwia nie darzy mnie sympatią. My nigdy nie byłyśmy koleżankami. Ona kiedyś powtórzyła słowa, kiedy zaufałam i jej coś powiedziałam, a ona to powtórzyła do telewizji. I o to się na nią obraziłam - przyznała Laluna.
Wspomniała także, że jako jedyna z “królowych życia” złożyła Peretti publiczne kondolencje, ale jej gest nie spotkał się z żadną reakcją. - Jako jedyna z programu "Królowe życia" złożyłam jej kondolencje i napisałam na Instastories, żeby się trzymała mocno. A wiesz dlaczego? Bo życie weryfikuje. To, że ona mnie nie lubi, to nie znaczy, że ja jej nie współczuję. Ja jej bardzo współczuję. Oczywiście nie odczytała, nie odpisała, miała prawo - wyznała.
Tragedia w Opolu: nie żyje 4-latka i jej 3-letni braciszek. Prokuratura zna już przyczyny dramatuLaluna o wypadku syna Sylwii Peretti
Nieoczekiwanie o sprawie tragicznego wypadku postanowiła wypowiedzieć się Laluna Unique. Okazuje się, że w tej sytuacji celebrytka odstawiła prywatne porachunki na bok i bardzo współczuje Sylwii tego, co się stało. W rozmowie ze “Światem Gwiazd” przyznała, że nie chodzi tylko o Patryka, bo w końcu zginęło trzech innych młodych mężczyzn.
- Cały czas pytałam innych, czy on żyje. Pisałam do każdego i tak dalej. Bo cały czas w głowie miałam takie wyobrażenie, co ta matka czuje. Co ta matka czuje? Co się dzieje? Ale to nie tylko chodzi o Sylwię Peretti. Tam zginęła czwórka dzieci. Czwórka młodych chłopaków, więc tragedia straszna - przyznała.
Laluna Unique miała słabość do szybkiej jazdy
Przy okazji Laluna opowiedziała o tym, że sama kiedyś miała słabość do szybkiej jazdy. Dzisiaj jednak ma do tego zupełnie inne podejście. - Nie wyobrażam sobie tego, jakby to się stało, żeby ktoś z nich wjechał w moją rodzinę. Naprawdę. Ja też byłam debilem, jak byłam młoda. Też szybko jeździłam, ale ja zeszłam na dół. Nie wyobrażam sobie teraz przejechać przez miasto sto na godzinę. A co z ludźmi? Co z psami? Co z dziećmi? - wyznaje Laluna
Jak się okazuje, jej postrzeganie szybkiej jazdy zupełnie odmienił poważny wypadek z przeszłości. - Ja nie chcę tego już mówić, czyja wina... Lepiej by było, gdyby to się nie stało i oni by tak nie jeździli. Ale można było uniknąć. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ja w 2012 roku miałam wypadek, śmiertelny prawie. Mnie reanimowali. Ja dostałam jeszcze jedną szansę na życie. A też tak zapie***lałam samochodem. I od tamtej pory całkiem inaczej popatrzyłam na świat. Mnie mieli nogę amputować. Gdyby nie dobry szpital i specjalista w Hamburgu, to ja bym była bez nogi - zdradziła celebrytka