Kuba Badach wydał oświadczenie po występie w Opolu. Padły bardzo mocne słowa
Kuba Badach tłumaczy się ze swojego udziału w festiwalu w Opolu. Artysta wydał specjalne oświadczenie, w którym uderzył w partię rządzącą. Jego fani będą usatysfakcjonowani?
Damian Maliszewski skrytykował Kubę Badacha za występ w Opolu
Tegoroczna, jubileuszowa edycja Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wzbudziła sporo emocji. Kontrowersje wywołała między innymi wypowiedź Kuby Badacha, który wspomniał o tym, że śpiewanie na festiwalu jest ogromnym zaszczytem “niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć”.
Wypowiedź muzyka nie spodobała się wszystkim, a Damian Maliszewski publicznie zarzucił mu hipokryzję. Głos w sprawie zabrała nawet żona wokalisty Aleksandra Kwaśniewska .
Kuba Badach tłumaczy się z występu w TVP
W czwartek na Instagramie Kuby Badacha pojawiło się obszerne oświadczenie na temat ostatnich wydarzeń oraz kontrowersji, które wokół nich narosły. Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej wyjaśnił, dlaczego wziął udział w wydarzeniu organizowanym przez TVP.
- Docierają do mnie informacje, że moje pojawienie się na 60. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywołało, mówiąc delikatnie, mieszane reakcje wielu odbiorców - od bardzo miłych wrażeń, po pełne emocji słowa nienawiści - zaczął. - Festiwal w Opolu oglądam od dziecka. Od 1997 roku zdarzało mi się parokrotnie być częścią tego muzycznego święta. Czasami podobało mi się bardziej, czasami mniej, ale zawsze uważałem, że jest to potężna gałąź historii polskiej muzyki rozrywkowej, którą tworzą artyści wraz z publicznością. Od 60 lat relacjonuje to dla nas ta sama telewizja - napisał na Instagramie.
Następnie odniósł się bezpośrednio do tego, jak impreza zmieniała się w ostatnich latach. Nie zabrakło przytyku w stronę Prawa i Sprawiedliwości.
- Po zdobyciu władzy przez PiS obserwowałem stopniowy spadek jakości tych muzycznych spotkań, aż do pamiętnego festiwalu w roku 2017, gdy większość artystów odmówiła udziału. Publiczność poczuła to samo i przyszła zdziesiątkowana. Przy oglądaniu tego wydarzenia towarzyszyło mi początkowo, przyznaję to ze wstydem, delikatne uczucie perwersyjnej satysfakcji: "Ależ to spieprzyli, ale im nie wyszło!". Po upływie godziny było mi jednak coraz bardziej smutno, gdyż uświadomiłem sobie, że na moich oczach zarzynany jest byt stanowiący jeden z filarów polskiej kultury - czytamy.
- Kilka lat później z Trójką się udało. Poczułem wtedy, że nie chcę się temu upadkowi biernie przyglądać. I choć konsekwentnie odmawiam udziału w wydarzeniach i programach, do których przez lata byłem przez TVP zapraszany, to z Festiwalu w Opolu nie zamierzam rezygnować . Z szacunku dla historii, widzów, słuchaczy, muzyków i wszystkich, którzy to święto tworzą, niezależnie od czasów, władzy i przeciwności. W tym, co teraz napiszę, pobrzmiewać będzie nuta bezczelności i pychy, wiem, ale trudno: będę swoją obecnością stawiał cegłę wzmacniającą mur solidnego wykonawstwa i muzycznej jakości - wspomina Kuba Badach.
Kuba Badach uderza w PiS
W kolejnej części swojego oświadczenia Kuba Badach rozwiał wszelkie wątpliwości na temat swoich przekonań politycznych. Zięć byłego prezydenta Polski napisał wprost, że nie głosował na Prawo i Sprawiedliwość.
- Moje poglądy polityczne są chyba łatwe do odgadnięcia. Nigdy nie głosowałem na PiS. Jestem bardzo przeciwny temu, co ta partia robi z większością obszarów naszego życia. Demolowanie sądownictwa, łamanie praw kobiet, gwałcenie Konstytucji, to tylko kilka z nich. To, co przeraża mnie najbardziej, to cynizm, z jakim rządzący podnieśli kłamstwo do rangi cnoty. Kłamanie nie jest już niczym złym, stało się cenioną umiejętnością. Jednym z tych uparcie powtarzanych kłamstw jest ciągłe przekonywanie wyborców PiS-u oraz widzów telewizji publicznej, że my (oni/przeciwnicy PiSu/opozycja), czujemy do nich tylko nienawiść i pogardę - czytamy.
Na koniec artysta napisał wprost, dlaczego wziął udział w wydarzeniu organizowanym przez Telewizję Polską. - I tu dochodzimy do sedna sprawy. Ja nie zgadzam się na to, żeby ktoś wkładał mi w usta nienawiść i pogardę. Nie gardzę ludźmi i nie czuję do nich nienawiści. I będę wchodził na deski amfiteatru, by to kłamstwo rozbrajać. Nie obrażam się na ludzi, którzy mają inne poglądy, niż ja. Uważam, że nikt mnie nie wysłucha, jeśli stanę do niego plecami. Wolę wyciągnąć rękę i poprosić o spokojną rozmowę - wytłumaczył Badach.
- Gdy wchodziłem na scenę w Opolu kilka dni temu, byłem w pełni świadom tego, co robię i jaka telewizja to pokazuje. Jeśli w konsekwencji tych zdarzeń część słuchaczy i kolegów z branży wyrobiła sobie o mnie jedyne słuszne zdanie, wrzuciła do konkretnego "worka" i nie przyjmie za żadne skarby moich argumentów - trudno. Będzie mi przykro, ale przyjmę to "na klatę". Żywię jednak nadzieję, że dla wielu z Państwa moje stanowisko jest możliwe do zaakceptowania i razem będziemy pracowali nad zasypywaniem tej przepaści, która została pomiędzy nami stworzona - skwitował.