Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Krzysztof "Diablo" Włodarczyk wyszedł z więzienia. Opowiedział, co go tam spotkało
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 15.07.2022 08:31

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk wyszedł z więzienia. Opowiedział, co go tam spotkało

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk wyszedł z więzienia. Opowiedział, co go tam spotkało
TRICOLORS/East News

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk opuścił więzienie i w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział, czego doświadczył za kratkami i jak wyglądało jego życie. Z relacji sportowca wynika, że pobyt w zakładzie karnym był dla niego bardzo trudnym przeżyciem.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk wyszedł z więzienia. Opowiedział, co go tam spotkało

Zacznijmy od wyjaśnienia, za co Krzysztof "Diablo" Włodarczyk trafił do więzienia. Sportowiec został ukarany za wielokrotne złamanie nałożonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Pięściarz został skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności, a także dziesięć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych.

W styczniu ubiegłego roku trafił do aresztu po raz pierwszy, gdyż złamał postanowienia sądu. Później wyszedł jednak na wolność i wnioskował, aby resztę kary wypełnić pod nadzorem elektronicznym, ale prośba „Diablo” została przez sąd odrzucona i pięściarz musiał wrócić za kratki.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk "swoje" już odsiedział i został wypuszczony na wolność. Korzystając z okazji, udzielił wywiadu dla "Super Expressu", w której opowiedział, jak wyglądał jego pobyt w więzieniu i czego doświadczył za kratkami.

- Koncentrowałem się na tym, żeby ten czas, jak najszybciej minął. [...] Bardzo dużo myślałem o rodzinie, o czasie, jaki tracę względem siebie, swojej osoby. Mam zobowiązania finansowe, to mnie, można powiedzieć, dobijało. Alimenty, kredyt mieszkaniowy, jak sobie moja narzeczona radzi - opowiadał bokser w rozmowie z tabloidem.

Moment, w którym trafił do więzienia, był dość niefortunny - w trakcie pandemii odwiedziny w zakładach karnych były zawieszone i pięściarz kontaktować się z narzeczoną mógł jedynie telefonicznie lub poprzez wideorozmowy.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk ocenił więzienną stołówkę

- Mam bardzo bliskie mi osoby, które mi pomagały tam jak byłem, które na bieżąco kontaktowały się z moją Karoliną i ciągle się pytały, co i jak, czy wszystko w porządku, czy w czymś możemy pomóc. Nie będę wymieniał z imienia i nazwiska wybaczcie mi, ale wszystkim chciałbym bardzo podziękować, bo byliście dla mnie ogromną, ale to ogromną podporą będąc tam. Uwierzcie mi, nikomu tego nie życzę - wyznał Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.

Czas spędzony za kratkami, jak podkreśla sportowiec, był dla niego doskonałą lekcją. Pięściarz zdał sobie sprawę z tego, jak wiele go omija i ile traci. Czy wyciągnie z tego jakieś konsekwencje? Czas pokaże.

W trakcie rozmowy na temat pobytu w więzieniu nie mogło zabraknąć, a jakże, poruszenia kwestii więziennego jedzenia. Okazuje się, że to, co więźniowie znajdują na talerzach, nie pokrywa się z tym, co znajduje się w menu. Skandal!

- To jedzenie... to jest poniżej czegokolwiek. To nie jest jedzenie. I na Służewcu, i na Grochowie - nie będę Wam nawet mówił, bo nie uwierzycie. Co jest napisane w menu, to jedno wielkie oszustwo. Nie ma nawet 1/10 tego - skarżył się Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, który pobyt w zakładzie karnym pomylił z wczasami.

Negatywna recenzja więziennego jedzenia przekonała mnie, że nie warto tam trafić.

- Nawet ziemniaki odbiegały od normy, były rozgotowane lub mocno nawodnione. Dopóki są ciepłe, kilka kęsów można złapać, ale tak to się nie nadaje. Dożywiałem się... Gdybym nie miał pomocy z zewnątrz, to byłaby tragedia - mówił pięściarz, przed którym pozostało już tylko 10 miesięcy prac społecznych i karę będzie miał "z głowy". Jeśli tego nie spełni, będzie musiał spędzić kolejne 5 miesięcy w więzieniu.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: se.pl