Krystyna Janda wspomniała ostatnie chwile z mężem. Poruszające wyznanie
Krystyna Janda ponad 16 lata temu straciła męża. Po latach postanowiła opowiedzieć o ostatnich chwilach z Edwardem Kłosińskim. To, co przeżyła aktorka, może poruszyć.
Ostatnie miesiące Jandy z Kłosińskim
W wywiadzie dla portalu Wiadomości Onet Krystyna Janda postanowiła opowiedzieć o ostatnich chwilach ze swoim ukochanym. Edward Kłosiński zmarł 5 stycznia 2008 roku, sześć miesięcy po zdiagnozowaniu u niego raka płuc. Aktorka przez lata wspominała, że ciągle stara się pogodzić z odejściem męża.
Przypomnijmy, że Kłosiński był operatorem filmowym. Para pobrała się w 1981 roku, a owocem ich małżeństwa jest dwoje synów: Adam i Jędrzej.
Tomasz Wolny przekazał smutne wieści. Odeszła Zofia "Sosenka" CzekalskaKrystyna Janda o śmierci męża: "między jedną a drugą łyżką umarł"
Śmierć męża stała się dla Krystyny Jandy wyjątkowo tragicznym przeżyciem. Aktorka bowiem była naocznym świadkiem odejścia swojego ukochanego. Z tego powodu nie ma dnia, aby nie myślała o Kłosińskim.
I to było tak, że karmiłam męża zupą i on między jedną a drugą łyżką umarł. Nie mogłam w to uwierzyć i pobiegłam do mamy. Powiedziałam: 'mamo, chyba Edward nie żyje'. I wtedy mama przyszła i to już było naprawdę. Tak łatwo jest umrzeć. Codziennie myślę o śmierci - przyznała aktorka.
ZOBACZ: Wydało się, ile emerytury dostaje Krystyna Janda. Kwota zaskakuje
Wydarzenie to uświadomiło Jandę o kruchość ludzkiego życia. Jej mąż w momencie śmierci miał zaledwie 65 lat. Kilka miesięcy wcześniej nic nie zwiastowało choroby i nadchodzącego dramatu.
To był dla mnie wstrząs, ponieważ mój mąż miał dopiero 65 lat, był w sile wieku. Był rozpędzony w pracy, we wszystkim. Dwa lata budowaliśmy fundację. Pamiętam, jak się żegnał z nami, jak ze mną rozmawiał. Mówił: 'Miałem super życie, było super. Niczego nie żałuję. Mogę już umrzeć, bo miałem naprawdę wspaniałe życie'. Był bardzo dumny z naszych synów - wspomina Janda
Kłosiński przed śmiercią mówił po niemiecku
W wywiadzie aktorka postanowiła się także podzielić anegdotą dotyczącą śmierci jej ukochanego. Okazuje się, że Kłosiński tuż przed śmiercią zaczął mówić po niemiecku:
Nigdy w życiu nie zapomnę, jak siedziałam przy nim tej niedzieli ostatniej. I nagle mówił tego dnia tylko po niemiecku. Już pewnie miał tam w głowie coś... Niemiecki był jego językiem rodzinnym. To znaczy w tym języku mówiła jego babcia i mówiła Bona. Rodzice już właściwie nie używali niemieckiego w domu - opowiedziała aktorka.
ZOBACZ: Izabela Trojanowska “Rozwód nie jest nam do niczego potrzebny”
Krystyna Janda wspomniała także jedne z ostatnich słów, jakie wypowiedział do niej mąż:
Spojrzał na mnie i powiedział po niemiecku właśnie: ty sobie dasz radę. Na szczęście znam ten język - wspomina Janda.
Źródło: Plotek