Kożuchowska cudem uniknęła śmierci. Kto ocalił jej życie?
Małgorzata Kożuchowska, choć chętnie opowiada o swojej pracy, rzadko wypowiada się na tematy prywatne. Aktorka jakiś czas temu otworzyła się publicznie na bolesny temat z przeszłości, zdradzając jednocześnie, że cudem uniknęła śmierci. Z opresji uratowały ją przypadkowe osoby.
Małgorzata Kożuchowska niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym
Małgorzata Kożuchowska ogromną rozpoznawalność zyskała dzięki roli Hanki Mostowiak w “M jak miłość”. Serial ten stał się jej trampoliną do dalszej kariery aktorskiej, co następnie zaowocowało wieloma interesującymi postaciami, które stworzyła.
Choć jest bardzo rozpoznawalna, rzadko opowiada o swoim życiu osobistym. W wywiadach skupia się przede wszystkim, na rozmowach związanych z pracą. Od czasu do czasu odchodzi od tej reguły i wyjawia wybrane szczegóły dotyczące prywatnych wydarzeń ze swojego życia.
Małgorzata Kożuchowska wspomnieniami wróciła do ponurego wydarzenia
Małgorzata Kożuchowska wprawdzie jest bardzo aktywna w social mediach, jednak materiały, które zwykle zamieszcza na swoim profilu, dotyczą przede wszystkim jej pracy zawodowej oraz przemyśleń. Rzadko można ujrzeć tam prywatne kadry.
Tym razem aktorka postanowiła odejść od tej reguły i uchylić rąbka tajemnicy. Do tej decyzji skłoniła ją głośna napaść na 25-letnią Lizę, która została brutalnie zgwałcona, pobita, a także podduszona przez swojego oprawcę. Na skutek poniesionych obrażeń dziewczyna zmarła.
To tragiczne wydarzenie wywołało u Małgorzaty Kożuchowskiej ponure wspomnienie z przeszłości. W obszernym wpisie zamieszczonym na Instagramie zdradziła, że cudem uniknęła śmierci.
Małgorzata Kożuchowska cudem uniknęła śmierci
Małgorzata Kożuchowska otworzyła się przed swoimi obserwatorami i wspomnieniami wróciła do przykrej historii, która przydarzyła się jej przed laty. W obszernym wpisie zdradziła, z czym musiała się zmierzyć. Okazało się, że spotkała się wówczas z brutalnością i niewiele brakowało, by doszło do tragedii.
Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. Po chwili szamotaniny puścili mnie i uciekli… W uliczkę, na której się to działo, wjechał samochód i to on ich wystraszył. Zatrzymał się przy mnie i odwiózł bezpiecznie do domu. To, że pojawił się w tym momencie, w tym miejscu uratowało mi życie - napisała aktorka.
Małgorzata Kożuchowska wyjawiła także, że to ponure wydarzenie było dla niej traumatyczne. Nie mogła uporać się ze wspomnieniami, które do niej powracały we śnie. Dodatkowo postanowiła wystosować do internautów apel, w którym poprosiła, by reagowali, gdy widzą bądź przeczuwają, że drugą osobę może spotkać krzywda . Na koniec swojego obszernego wpisu postanowiła podziękować osobom, które feralnego dnia nie zawahały się, tylko ruszyły jej na ratunek, wspominając, że zawdzięcza im życie.