Jan Himilsbach - znakomity aktor z kieliszkiem w ręku. Zgubny nałóg go pochłonął
Jan Himilsbach był bardzo specyficznym, choć ambitnym aktorem. Kreacje, które potrafił stworzyć, zawsze urzekały widzów. Często ogrywał role mężczyzn, którzy nie wylewali za kołnierz. Zagrał w kultowych produkcjach jak; “Rejs” czy “Jan Serce”. Okazało się, że cierpi na nałóg alkoholowy, który ostatecznie zgubił go.
Jan Himilsbach w szponach nałogu
Jan Himilsbach traktował alkohol jako lekarstwo na wszystko. Kochał go wręcz bardziej niż własne życie. Ci, którzy znali aktora twierdzili, że zawsze można było spotkać go pod wpływem napojów wyskokowych. Jego głowę zaprzątały ciągle myśli o tym z kim i za co się dzisiaj napije.
- Nie upijał się szybko. Uważał, że alkohol służy temu, żeby było wesoło, żeby gadać i żeby zniknęły wszystkie hamulce. Alkohol dodawał mu skrzydeł - napisała Anna Poppek w swojej autorskiej książce pt. “Rejs na krzywy ryj. Jan Himilsbach i jego czasy”.
Był moment, kiedy to Jan Himilsbach przestał pić na jakiś czas alkohol. Lekarze zdiagnozowali u niego chorobę Buergera, polegającą na przewlekłych zapaleniach zakrzepowo-zrostowych tętnic i żył obwodowych. Wtedy to aktor przestraszył się i postanowił zrezygnować z alkoholu. Niestety nie wytrzymał zbyt długo w zupełnej trzeźwości.
Jan i Barbara Himilsbachowie - w małżeństwie było ich troje. On, ona i wódka
Jan Himilsbach swoją żonę, Barbarę, poznał w 1960 roku w kawiarni “U Hopfera”. Mało kto dawał im szansę na udany związek, uważając, że obydwoje pochodzą z innych światów. Ona - panienka z dobrego domu i on - chłopak z nizin społecznych. Wbrew początkowym złym prognozom, wzięli ślub. Barbara twierdziła, że wyszła za Jana Himilsbacha, ponieważ jako jedyny potrafił rozśmieszyć ją do łez. Łez smutku w ich związku też nie brakowało. Wszystkiemu był winny nałóg aktora.
- Gdyby nie wódka, bylibyśmy naprawdę wzorowym małżeństwem - wyznała wdowa po Janie Himilsbachu.
Barbara Himilsbach na początku ich małżeństwa przymykała oko na to, że jej mąż lubił zaglądać do kieliszka. Uważał on, że alkohol wprowadza go w radosny nastrój i tak początkowo było. Niestety, po udziale w “Rejsie” alkohol zagościł u Jana Himilsbacha na co dzień, przez co praktycznie nie trzeźwiał.
Barbara Himilsbach, widząc, że jej mąż spada w dół, próbowała wyciągnąć go ze szponów nałogu. Starała się nakłonić Jana Himilsbacha, by rzucił, bądź chociaż starał się ograniczyć alkohol. W akcie desperacji zamykała go w domu, by tylko nie mógł wyjść po alkohol, ani by nikogo, kto mógł mu donieść alkohol, nie wpuścił do środka. Jednak chęć napicia się była tak silna, że znalazł na to sposób: koledzy rurką, przez dziurę po uprzednio wymontowanym wizjerze, podawali mu wódkę.
Gdy Barbara Himilsbach zrozumiała, że nie wygra z nałogiem męża, starała się, by skutki picia odczuwał on jak najmniejsze. Nie wypuszczała go nigdy z domu z pustym żołądkiem, jednocześnie ograniczając mu dostęp do pieniędzy.
Tragiczna i smutna śmierć Jana Himilsbacha
15 listopada 1988 roku media poinformowały fanów Jana Himilsbacha o jego śmierci. Kilka dni wcześniej, podczas suto zakrapianej imprezy na Powiślu, aktor miał niespodziewanie stracić przytomność . Koledzy pijący razem z nim byli przekonani, że po prostu zasnął upojony alkoholem. Dopiero wtedy, gdy zsiniał, odkryli, że nie żyje. Okazało się, że miał atak serca. Nie wiadomo jest jak długo leżał na łóżku martwy w melinie pośród walających się wszędzie pustych butelkach po alkoholu.