Igor Tuleya nie ma wątpliwości. "Odbudowanie zaufania społeczeństwa zajmie pokolenia"
Za rządów PiS był twarzą buntu sędziowskiego, już nawet nie jest w stanie policzyć, ile ma spraw czy postępowań dyscyplinarnych. Wreszcie jednak czuje wiatr zmian, choć we własnym sądzie na co drugą osobę musi patrzeć z rezerwą. Sędzia Igor Tuleya był gościem Jakuba Wątora w piątkowym “Raporcie Gońca”.
Co zrobić z neosędziami i sprawami, w których orzekali?
- Mówimy sobie "dzień dobry", ale tak naprawdę niewiele mamy kontaktu ze sobą. Część starych sędziów odmawia orzekania z neosędziami. Wtedy prezesi sądów nominowani jeszcze za rządów PiS albo domagają się wyjaśnień, albo są prowadzone postępowania dyscyplinarne - mówi sędzia Tuleya o neosędziach.
Kwestia neosędziów, którzy byli nominowani przez wadliwą KRS, to jeden z wielu problemów, z jakimi musi zmierzyć się minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Sędzia Tuleya jest członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, a to grono ma konkretne propozycje.
- Moje środowisko i ja nie chcemy karać tych osób, tylko chcemy, by neosędziowie zostali cofnięci na poprzednie stanowiska. Jeśli uważają, że mają wiedzę, nadają się, niech ponownie wezmą udział w uczciwych procedurach przed prawdziwą Krajową Radą Sądownictwa.
Osobną sprawą są orzeczenia, które wydawali neosędziowie. Tych, jak szacuje sędzia Igor Tuleya, może być wydanych w całej Polsce już około miliona. - Kierujemy się interesem obywateli. Anulowanie tych orzeczeń byłoby absurdem, więc zostają one w mocy. Strony jeśli uważają, że orzeczenie było nieprawidłowe, bo wydane przez sąd nienależycie obsadzony, powinny mieć możliwość wznowienia takiego postępowania.
Sylwester Wardęga stanie przed sądem jako oskarżony za film o #PandoraGateJak odbudować zaufanie społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości?
Zawieszony przez ministra prezes Sądu Apelacyjnego ignoruje to i dalej przychodzi do pracy. Obok sławetnych rzeczników dyscyplinarnych ustanowionych przez starą władzę, działają rzecznicy ad hoc ustanowieni przez nową. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik według większości społeczeństwa powinni siedzieć w więzieniu, ale prezydent ich ułaskawia. Według połowy parlamentu są oni posłami, a według drugiej połowy byłymi posłami i żaden tej kwestii nie rozstrzyga.
Igor Tuleya uważa, że odbudowa ładu może zając kilka miesięcy
Bałagan prawny na całego. Niestety według sędziego przywracanie ładu potrwa długo. - Stworzenie przepisów, pomysłów, jak wymiar sprawiedliwości ma funkcjonować, to nie jest najtrudniejsza sprawa. To może zająć kilka miesięcy, rok. Najtrudniejsza jest odbudowa autorytetu tych instytucji, w tym sądów, i to nie jest kwestia miesięcy czy lat, ale obawiam się, że kwestia pokoleń - mówi sędzia Tuleya.
Cała rozmowa z nim jest dostępna na naszym kanale YouTube.