Horrendalna podwyżka cen oleju. W sklepach ludzie nie mogą uwierzyć
Ceny oleju rzepakowego rosną w bardzo szybkim tempie. Za litrową butelkę produktu trzeba już zapłacić nawet 10 złotych. Klienci nie mogą uwierzyć własnym oczom i pytają, dlaczego jest tak drogo. Za wszystkim stoi rekordowa inflacja i brak rzepaku na światowych rynkach.
W ostatnich tygodniach chyba nikt nie wychodzi ze sklepu zadowolony. Ceny towarów spożywczych poszybowały w górę z powodu ogromnej inflacji, która wkrótce osiągnie rekordowy poziom 6 procent.
Internauci wymieniają się w mediach społecznościowych zdjęciami ze sklepowych półek i porównują ceny poszczególnych produktów. Ich uwagę przykuła ostatnio wyjątkowo wysoka cena oleju rzepakowego, którego używa chyba każdy Polak.
Inflacja odbija się na cenie oleju
Cena najbardziej popularnych wśród mieszkańców Polski olejów, takich jak kujawski czy wielkopolski sięga już dziesięciu złotych za litr. Tam, gdzie jest taniej ludzie wykupują butelki na pniu, bo, jak zapowiadają ekspedienci, wraz z nową dostawa pojawi się także nowa metka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostanich dniach sieć zapełniła się zdjęciami zrobionymi w popularnych dyskontach przez zdumionych klientów. Drogi olej spotkać możemy już w Biedronce, Carrefourze, Kauflandzie i Lidlu , o czym przekonaliśmy się na własnej skórze.
- Osobiście zrobiłam to zdjęcie 15 minut temu w Kauflandzie. Niech mnie ktoś obudzi z tego koszmaru - napisała jedna z kobiet pod zdjęciem, na którym widać horrendalnie wysoką cenę oleju kujawskiego.
Koszt zakupu przeraża, zwłaszcza, że jest to składnik, z którego nie sposób zrezygnować w domowej kuchni. Do rachunku trzeba doliczyć też droższe jajka, pieczywo, owoce i mięso, czyli podstawowe elementy naszej diety.
Ceny oleju rosną
Eksperci wyjaśniają, skąd biorą się zawrotne ceny oleju na sklepowych półkach. Przyczyniły się do tego niskie zbiory w Kandzie, czyli kraju będącym największym producentem na świecie. Taniej na pewno nie będzie, a możliwe nawet, że zapłacimy jeszcze więcej. – Odczuwamy wzrost cen rzepaku. (...) To się zaczęło w czerwcu. Wtedy uważaliśmy, że ceny są trochę teoretyczne, bo nie było już zapasów z ubiegłego roku. A teraz, po chwilowym spadku na poziomie 2200 zł w okresie żniw, można sprzedawać rzepak po 3000 zł – tłumaczy w rozmowie z naTemat Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Edward Dymek został pochowany w kwaterze dla bezdomnych. Jego grób może przestać istnieć
-
Rodzina zrobiła sobie zdjęcie. Widać na nim zaskakujący szczegół
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
źródło: natemat.pl, expressilustrowany.pl