Gwiazda "Złotopolskich" zmarła w walentynki. Spotkała ją tragedia
Dziś mija 14 rocznica śmierci gwiazdy “Złotopolskich” Jerzego Turka, który zmarł 14 lutego 2010 roku. W swoich ostatnich latach życia grał właśnie w tym serialu, który przyniósł mu jeszcze większą popularność i uznanie widzów. Pod koniec życia wyznał, że niestety doświadczył ogromnej tragedii, która odmieniła go na zawsze. Wcześniej nigdy o tym nie mówił.
Kariera Jerzego Turka
Jerzy Turek był aktorem teatralnym i telewizyjnym, który od początku swojej kariery zdobywał masę fanów swojego ogromnego talentu. Mężczyzna po skończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do Technikum Budowy Samochodów w Warszawie, gdzie poznał późniejszego aktora Wojciecha Pokorę, z którym się zaprzyjaźnił. Obaj dostali pracę w Fabryce Samochodów Osobowych i co ciekawe, występowali tam amatorsko na scenie zakładowego zespołu artystycznego.
Turek stał się częścią Teatru Ziemi Opolskiej i tam też zadebiutował w roli Teodora w sztuce “Lato w Nohant”. Warto dodać, że od 1986 roku aż do śmierci grał w Teatrze Kwadrat. Występował też w kabarecie “Owca” u Jerzego Dobrowolskiego.
Śmierć gwiazdy "Złotopolskich"
Jerzy Turek, który przez ostatnie 12 lat swojego życia był kojarzony z roli listonosza w serialu “Złotopolscy”, zmarł 14 lutego 2010 roku. Aktor zmagał się z białaczką i niestety przegrał walkę z chorobą, gdy miał 76 lat. Fani Turka kojarzą walentynki nie tylko z dniem zakochanych, ale również ze śmiercią gwiazdora. To wydarzenie mocno przeżyli nie tylko widzowie, ale również przyjaciele po fachu.
Aktorka, grająca Marcysię w “Złotopolskich”, Magdalena Stużyńska, była związana z aktorem i po jego śmierci wspomniała Turka.
Jerzy Turek był moim takim ojcem teatralnym, ponieważ zaprotegował mnie w “Teatrze Kwadrat”, kiedy dyrektor Karwański szukał kogoś do roli w jednym ze spektakli - wyznała Stużyńska
Śmierć syna Jerzego Turka zmieniła go na zawsze
Jerzy Turek związał się niegdyś z ukochaną Bolesławą, z którą się poznał jeszcze przed maturą. Para pobrała się w 1962 roku i doczekała się dwóch synów. Tuż przed śmiercią aktora, wyznał, że przeżył okropne wydarzenie, o którym wcześniej nigdy nie mówił. W 1977 roku zmarł jego syn Paweł w wieku 13 lat. Przyznał też, że nigdy nie był już takim samym człowiekiem.
Byłem zupełnie innym człowiekiem do czterdziestego roku życia. Syn mi zmarł. W wieku 13 lat. Jeden z bliźniaków. Od tego czasu życie mi się strasznie zmieniło. Z takim garbem już się do śmierci chodzi. Nie pogodzę się z tym aż do końca - przyznał po latach Turek w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim