Gabriela Muskała szczerze o związku z Zamachowskim. "Artyści nie są łatwymi partnerami"
Gabriela Muskała i Zbigniew Zamachowski są parą od dwóch lat. Teraz, po raz pierwszy od początku ich relacji, aktorka zdecydowała się opowiedzieć o tym, co ich łączy. Artystka nie chciała jednak ujawinić jednej rzeczy. Okazuje się, że początki ich związku nie należały do najłatwiejszych. Jak się poznali i w jakich okolicznościach narodziło się łączące ich uczucie?
Gabriela Muskała pierwszy raz o związku z Zamachowskim
Gabriela Muskała i Zbigniew Zamachowski poznali się podczas pracy nad spektaklem “Oszuści”. Aktor był wtedy w trudnym momencie życia – właśnie rozstał się z Moniką Richardson. Między Zamachowskim, a Muskałą szybko zaczęło iskrzyć i rodzić się uczucie. Artystka w udzielanych wywiadach podkreślała, że Zbigniew ujął ją szczerością, uczciwością i poczucuciem humoru. - Artyści, i ja się do nich zaliczam, nie są łatwymi partnerami. (...) Ale ja mam szczęście, że naprawdę trafiam na takich facetów, którzy mnie bardzo inspirują, a którzy przede wszystkim mają poczucie humoru. I to jest to, co ja w mężczyznach cenię najbardziej. Uczciwość, szczerość i uwaga na mnie, bo artyści są egocentrykami – opowiadała w podcaście Anny Zajdler, Porażka czyli sukces.
Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z antenyCo scementowało uczucie między aktorami?
To co przypieczętowało związek Muskały i Zamachowskiego to również poczucie partnerstwa i bezwarunkowej akceptacji. - Cudowne poczucie partnerstwa i swobody, akceptacji absolutnej i to, że ja się z tym człowiekiem mogę śmiać przede wszystkim. Ale też mogę mu się wypłakać w ramię, jak trzeba, i pomóc, jak jemu jest ciężko – zdradziła aktorka.
Gabriela Muskała nie chciała odpowiedzieć na jedno pytanie
Na jedno z pytań aktorka nie chciała odpowiedzieć – o to, jaką ona jest partnerką w relacji. - Trzeba o to zapytać partnera – stwierdziła tajemniczo. Zaraz jednak dodała, że jest osobą otwartą i spokojną. Choć zdarza się, że targają nią także silne emocje. - Denerwuję się, jak każda kobieta w moim wieku. Bywają takie momenty, gdy buzujące hormony dochodzą do głosu. Walczę też z chęcią, by każdemu ze mną było fajnie, miło i dobrze, bo dobroć nie tylko na tym polega. Staram się nie przeszkadzać ludziom i nie obarczać ich swoimi problemami. Nie jest jednak możliwe, by złość i żal do świata czy do kogoś, w pewnym momencie nie doszedł do głosu. Bywa, że dwa miesiące jest cudownie i przychodzi moment tąpnięcia – szczerze wyznała.