Edyta Pazura miała dość. To dlatego zdecydowali się na sprzedaż domu
Cezary Pazura i Edyta Pazura od niemal 14 lat są zgodnym małżeństwem, które wspiera się zarówno w życiu codziennym, jak i zawodowym. Bywa jednak tak, że coś zaczyna przeszkadzać i trzeba podjąć trudne decyzje.
Wieszczyli im rychły koniec. Cezary Pazura poznał żonę 17 lat temu
Cezary Pazura pierwszy raz ujrzał swoją przyszłą żonę w pociągu. Edyta Pazura, wówczas 19-letni studentka, dorabiała, sprzedając w Warsie kanapki. Po krótkiej pogawędce umówili się na spotkanie, a w 2009 roku wzięli ślub. Wkrótce na świat przyszła ich córka Amelia, a później kolejno Antoni oraz Rita.
Małżeństwo pracuje wspólnie, Edyta Pazura jest menadżerką swojego męża. W jednym z ostatnich wywiadów zdradzili, że mimo to nie mają czasu nawet ze sobą porozmawiać.
Internauci oskarżają Małgorzatę Rozenek o operację. Opublikowała dosadny komentarzPazurowie mieszkają w Warszawie, ale mają też posiadłość na Mazurach
Warszawa jako największa w Polsce aglomeracja przyciąga do siebie celebrytów. Cezary Pazura i Edyta Pazura nie wyróżniają się pod tym względem i także mieszkają w stolicy. Oprócz tego posiadają dom na Mazurach. Kiedy akurat nie są za granicą i mogą odpocząć od pracy, wybierają się właśnie w stronę tego pojezierza.
Niedawno fanów zaskoczyła informacja, że Cezary Pazura z żoną sprzedają mazurską posiadłość. Zaczęto zastanawiać się, czy w ich związku wszystko jest w porządku. Skoro nie mają czasu ze sobą rozmawiać, prawdopodobnie nie starcza go też na wspólne wycieczki.
Edyta Pazura tłumaczy, dlaczego sprzedają dom na Mazurach
W najnowszej sesji Q&A na Instagramie Edyty Pazury padło pytanie o powód dodania ogłoszenia. Już kiedyś Pazurowie próbowali sprzedać teren za ponad 6 milionów złotych, ale ostatecznie wycofali ofertę. Co więc skłoniło ich do ponownego wdrożenia pomysłu? Edyta Pazura odpowiedziała, że dbanie o dwa miejsca jest zbyt czasochłonne i przez wyjazdy na Mazury nie ma chwili, by zająć się domem w Warszawie. Znowu gdyby miała spędzać czas tylko w mieście, szkoda byłoby nie korzystać z uroków jezior.
Będąc tutaj [na Mazurach - red.] nie mamy jak spędzać czasu w Warszawie, a tam mam piękny: ogród, kwiaty, niedługo kuchnię letnią. Mam warzywniak, którego nigdy nie uprawiałam, bo nie mam kiedy. Chcielibyśmy nacieszyć się Warszawą, a nie mamy za bardzo jak, bo każdy weekend przyjeżdżamy na Mazury, bo przecież z drugiej strony żal aby tutaj nie być.