Edyta Górniak miała szansę na zagraniczną karierę. Mało kto wie, co ją spotkało
Na początku 1991 roku swoją premierę miał pierwszy polski musical, Metro. Odniósł on nad Wisłą ogromny sukces, a Polacy na spektakl chodzą chętnie po dziś dzień. Na fali dobry opinii i pochlebnych recenzji zdecydowano się, że Metro stanie się polskim towarem eksportowym na zachód. Edyta Górniak, która na początku lat 90. była dopiero raczkującą gwiazdą, widziała w tym swoją wielką szansę. Niestety, szybko się rozczarowała. Gdy nadszedł upragniony dzień wyjazdu do Nowego Jorku, Górniak musiała przygotować się na wiele przykrych chwil.
Edyta Górniak rozczarowana USA
Jak podkreślała sama gwiazda w wielu wywiadach, gdy jej rówieśnicy przystępowali do trudów związanych z egzaminami dojrzałości, ona sama mierzyła się z amerykańską publiką na Broadwayu. Niestety, rzeczywistość nie była łaskawa dla polskiej wokalistki. Metro nie spotkało się z ciepłym przyjęciem wśród Amerykanów. Ekipa Studia Buffo, która realizowała program artystyczny za oceanem wróciła do Polski pokonana. Interesujące są jednak kulisy całej sprawy. To, co musiała znosić Edyta Górniak jest naprawdę bardzo smutne. Przyglądamy się szczegółom sprawy.
Piotr Krysiak napisał komentującą w bardzo bezpośredni sposób życie Edyty Górniak książkę pt. Edyta Górniak: Bez cenzury. Pozycja ta nie spodobała się celebrytce, więc w drodze procesu sądowego zakazała autorowi dalszego rozpowszechniania publikacji - podaje portal Pomponik. Jak przytacza źródło, w omawianej lekturze pojawia się następujący fragment: Edyta, wyjeżdżając z kraju, wierzyła, że zostanie w Ameryce na zawsze. undefinedNiestety, nie udało się zrealizować tego planu. Co poszło nie tak?
16 kwietnia 1992 roku miała miejsce uroczysta premiera spektaklu Metro na nowojorskim Broadwayu. Dotychczasowe spektakle przedpremierowe przyciągały całe rzesze publiczności, a licząca 1600 krzesełek widownia Minskoff Theatre zawsze była zapełniona do ostatniego miejsca. Wszyscy wierzyli w sukces Metra za oceanem. Niestety, premiera okazała się spektakularną porażką, która na długo zamknęła drzwi do wielkiej zagranicznej kariery Edyty Górniak. Tuż po premierze w magazynie New York Times ukazała się pierwsza recenzja. Wyszła ona spod pióra uznawanego za teatralną wyrocznię Franka Richa. Krytyk nie był łaskawy.
Edyta Górniak i Metro
„Metro”(...) wydaje się wzorować na dziesięć razy kopiowanej nielegalnie kasecie z filmowej wersji broadwayowskiego prototypu, na którą ktoś przez pomyłkę nagrał „Hair”. Jeśli Nowy Jork ma serce, powinien postawić tym dzieciakom po porządnym steku i kupić bilety na prawdziwy broadwayowski spektakl - cytuje słowa krytyka Pomponik. Jak dodał jeszcze w swojej obszernej recenzji Rich, synonimem Metra jest słowo porażka.
Informacje o fatalnej recenzji szybko dotarły do obsady spektaklu. Już podczas bankietu, na którym miano opijać sukces Metra ekipa nie miała pogodnych min. Jak wskazują plotki, jeden z kelnerów pracujących na przyjęciu miał oznajmić Edycie Górniak, że jeżeli jakiś spektakl nie zdobędzie pozytywnej oceny Richa, to nie ma na co liczyć i trzeba pakować walizki. Słowa te okazały się prorocze. Załoga odpowiedzialna ze Metro szybko wróciła nad Wisłę.
Metro zostało zdjęte z afisza już w 10 dni po premierze. Jak donoszą plotkarskie portale Edyta Górniak nie wróciła do Polski razem z pozostałymi grającymi w Metrze. Za najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń przyjmuje się, że kobieta poznała w USA mężczyznę, z którym chciała się związać. Ich relacja nie przetrwała jednak długo i Górniak wróciła do kraju kilka tygodni po premierze.
Po powrocie do kraju Górniak chciała nadrobić braki w edukacji. Zapisała się do wieczorowego liceum dla dorosłych, jednak porzuciła to zajęcie zaledwie po kilku lekcjach. W wywiadach, jakie gwiazda często udziela, nigdy nie wraca do wydarzeń z 1992, tak jakby wymazała z głowy ten feralny epizod.
Warto wspomnieć, że w okresie poprzedzającym premierę Metra w USA, obsada bardzo dużo ćwiczyła, co nie było do końca legalne. Jak wskazuje Pomponik, próby do spektaklu mogły odbywać się jedynie w teatrze, zaś reżyser przymuszał młodych aktorów, by ci ćwiczyli również w hotelu, w którym byli zakwaterowani. Janusz Józefowicz dostał nawet oficjalne ostrzeżenie, że jeżeli nie zaprzestanie zmuszania aktorów do pracy w wolnym czasie, premiera może zostać anulowana.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
Kot zabił 4-miesięczne niemowlę. Rusza śledztwo w sprawie tragedii
Będą nowe obostrzenia na Wielkanoc? Lekarz wskazuje, że święta należy odwołać