Dom Jarosława Kaczyńskiego jest pilnowany przez policjantów. TVN ujawnił skalę procederu
Informacja o tym, że mundurowi strzegą domu Jarosława Kaczyńskiego, ujrzała światło dzienne przed rokiem. Wówczas na dobę w akcję zaangażowanych było 18 funkcjonariuszy, którzy zniknęli po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy stacji TVN24. Szybko wrócili jednak na stanowisko.
Policja strzeże domu Jarosława Kaczyńskiego
- Po waszym materiale umundurowani policjanci stamtąd zniknęli. Zostali jednak nieumundurowani. Szybko jednak wróciliśmy pod willę w jeszcze większej sile. [ ... ] Teraz patrole umundurowane muszą się poruszać w promieniu 50-100 metrów od willi. Nie mogą się oddalać - poinformowali anonimowi funkcjonariusze z Żoliborza w rozmowie z TVN24.
Z dokumentu, do którego dotarli reporterzy wynika, że jednego dnia bieżącego roku (data nieujawniona ze względu na ochronę źródła) służbę pod domem Jarosława Kaczyńskiego rozpoczynało 26 mundurowych. Na Żoliborz przyjechali oni w trzech policyjnych furgonach i jednym mniejszym samochodzie. To jedna z trzech zmian podczas doby.
Nieco mniej policjantów strzeże bezpieczeństwa prezesa Prawa i Sprawiedliwości w godzinach nocnych. Nieumundurowani funkcjonariusze należą do Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji. Większość z nich czuje się wykorzystywana.
- Na początku bywało tak, że z 30-osobowej sekcji 28 zajmowało się pilnowaniem VIP-ów. Teraz od 40 do 60 procent funkcjonariuszy jest do tego wykorzystywana. [ ... ] Sami o sobie mówią, że są „cieciami”. Są rozgoryczeni. Trudno byłoby im się teraz odnaleźć na ulicy. To wpłynęło też na atmosferę w wydziale, który jest podzielony - relacjonował informator TVN24.
Jarosław Kaczyński, który pełni rolę wicepremiera, ma prawo do korzystania z ochrony SOP. Prezes Prawa i Sprawiedliwości woli jednak być chroniony przez ochroniarzy z GROM Group, za której usługi płaci zarządzana przez niego partia polityczna. Ze sprawozdania finansowego partii wynika, że w 2019 roku spółka wyceniła swoje usługi na ponad 1,8 mln zł .
Nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji, utrzymuje, że „policja nie pilnuje domu wicepremiera”. Funkcjonariusze mają przebywać tam ze względu na demonstracje, które miały miejsce po opublikowaniu przez Trybunał Konstytucyjny kontrowersyjnego wyroku głoszącego o niezgodności aborcji ze względu na ciężkie wady płodu z Konstytucją.
Zdaniem policjanta zgromadzenia mogą się powtórzyć, co zmusza mundurowych do zachowania wzmożonej czujności. Wspomniał również, że wciąż są prowadzone postępowania dotyczące gróźb pozbawienia życia. Nadkomisarz Sylwester Marczak twierdzi, że gdyby doszło do tragedii, media winiłyby policję za brak odpowiedniej reakcji.
Informatorzy donoszą także, że Jarosław Kaczyński nie lubi oglądać policjantów patrolujących okolice jego domostwa. Funkcjonariusze mają być zobowiązani do ukrywania się za ekranami akustycznymi w pobliżu. To właśnie tam parkowane są radiowozy. Pełen reportaż można obejrzeć klikając tutaj .