Doda została oszukana przy realizacji teledysku. Zapowiada że wyciągnie konsekwencje
Doda w zeszłym tygodniu wypuściła nowy singiel. Teraz opowiedziała, jak wyglądała praca nad nim za kulisami. Okazuje się, że znana piosenkarka została niemalże oszukana przez własną ekipę. Rozgoryczona celebrytka zapowiada, że wyciągnie surowe konsekwencje.
Nowa płyta Dody
Doda to jedna z tych osób w polskim showbiznesie, która choć jest w nim obecna od dekad, wciąż potrafi utrzymać zainteresowanie swoją osobą. Czy to przez kontakt z fanami na Instagramie i Tiktoku , czy przez własne show w telewizji, czy wypowiedzi na bieżące tematy - piosenkarka robi co może, by wciąż pojawiać się w nagłówkach.
Niedawno głośno jest znów o Rabczewskiej ze względu na premierę jej nowego singla - "Melodia Ta". Aspirująca producentka filmowa wyznała, że utwór ten jest dla niej esencją lata i ma nadzieję, że staje się wakacyjnym przebojem. Jak na razie jest trendem na Tiktoku.
Okazuje się jednak, że kawałek miał powstawać w bólu i nie bez komplikacji, a konkretniej kręcenie teledysku pełne było rozmaitych problemów. O wszystkim Doda zdecydowała się opowiedzieć swoim obserwatorom szczerze za pośrednictwem Instagrama i pokazać trochę swojego życia zza kulis.
Wszystko przez to, że jak sama mówi, zwęszyła oszustwo wśród swojej ekipy. Wszystko przebiegało standardowo - do czasu, gdy artystka zwróciła uwagę na nieco wysokie wymagania finansowe ekipy. Wtedy zaczęła węszyć i doszła do wniosku, że niemalże została oszukana na niemałe pieniądze.
Doda padła ofiarą oszustwa
Piosenkarka z wysokim ilorazem inteligencji zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak w momencie, gdy ekipa poprosiła o większy budżet na ambitną produkcję teledysku. Mowa tutaj o kilkudziesięciu tysiącach - Doda nie wahała się mówić takich rzeczy wprost. Jednak gdy ceny szły już pod 100 tysięcy, zaczęła się zastanawiać, czy czasem nie ma do czynienia z oszustwem.
- Ekipa, która robiła mój teledysk, zrezygnowała trzy dni przed wejściem na plan, ponieważ uznała, że budżet, który im proponuję, myślę, że godziwy, [...] jest dla nich za mały, zażyczyli sobie 90 koła. Ku*wa, za 100 tysięcy to ja robię teledyski w Los Angeles. - wyznała szczerze piosenkarka.
Przez to na kilka dni przed planowaną realizacją, celebrytka została z niczym. Musiała znaleźć na nowo reżysera, operatora, scenografa - skompletować całą ekipę. Jak wspomina, było to niełatwe zadanie, przez wielu określane wręcz mianem niemożliwego, które wymagało od niej i jej menadżerki wiele wysiłku.
Ostatecznie jej ambitny plan udało się zrealizować, jednak przy niemałych nerwach i wysiłku. Teledysk jest już dostępny w internecie, jego jakość wydaje się być bez zarzutu. Celebrytka nie wyznała ile ostatecznie kosztowała ją przyjemność zrealizowania klipu, jednak nie ukrywała, że jest zadowolona z takiego obrotu spraw.
Zapewniła jednak, że zachowanie poprzedniej ekipy nie pozostanie bezkarne i ma plan wyciągnąć wobec nich surowe konsekwencje . Wierzycie Dodzie, że 90 tysięcy na realizację kilkuminutowego klipu to trochę przesada?
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Miss Supranational. Nagle zawisła nad sceną w bardzo skąpej kreacji. Doda zrobiła wielkie show
-
Doda pokazała fanom swoje mieszkanie. W domu ma wielki bałagan
-
Doda w majówkę zdobyła szczyt, a potem zdjęła bluzkę. Co za widok!
Źródło: Radio Zet