Co za wpadka w "Pytaniu na śniadanie"! Opadły nam szczęki
Konsternacja, jaka przez kilka sekund królowała w studiu "Pytania na śniadanie", była skutkiem wpadki, jakiej dopuścił się telewizyjny partner Katarzyny Dowbor. Filip Antonowicz na samym początku rozmowy wypalił do gościa coś, co zupełnie wyprowadziło go ze strefy komfortu. Co dokładnie się stało i jak się wytłumaczył?
"Pytanie na śniadanie". Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz w ocenie eksperta
Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz to jeden z kilku nowych duetów, które pojawiły się w "Pytaniu na śniadanie" w zamian za ekipę pracującą tam za czasów poprzedniej władzy. Na antenie pojawili się z dnia na dzień, bez wcześniejszych zapowiedzi. Była gwiazda Polsatu i zawodowy radiowiec nie mili zatem dużo czasu, by oswoić się z nowym zajęciem.
O ocenę ich debiutu na ekranie poprosiliśmy eksperta od mowy ciała. Specjalista skrupulatnie skomentował ich zachowanie przed kamerami i w porównaniu z innymi parami prezenterów ocenił ich najwyżej, punktując to, co robią dobrze. Niestety, ostatni odcinek porannego pasma pozwala otworzyć także drugą, mniej chlubną listę wpadek, jakich się dopuścili. Dlaczego?
Tomaszewska wyjawiła imię córki. Żadna Kasia, Zosia, czy Antosia"Pytanie na śniadanie". Prowadzący zwrócił się do gościa nie tak, jakby ten sobie tego życzył
Mimo tego, że Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz według eksperta do tej pory radzili sobie najlepiej, nawet oni dopuścili się wpadki niegodnej profesjonalistów. Gospodarz "Pytania na śniadanie" zapowiedział temat dyskusji, do jakiej zaproszono troje bohaterów.
Siedząc na wygodnych kanapach studia zlokalizowanego na 1. piętrze siedziby TVP przy Woronicza, wszyscy mieli rozprawiać o sposobach na ujarzmienie niegrzecznych milusińskich. Rozmowa była udana, lecz na samym początku nie wszystko na to wskazywało. Jak jednego z gości nazwał prowadzący?
Wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Filip Antonowicz gęsto się tłumaczył
Poniedziałkowy poranek w "Pytaniu na śniadanie" nie był zbyt udany dla Filipa Antonowicza. Towarzysz Katarzyny Dowbor błędnie powitał jednego z gości mających opowiadać o swoich doświadczeniach związanych z tym, jak radzić sobie z dziećmi ni stąd ni zowąd wpadającymi w histerię..
W tej roli pojawił się mąż Agnieszki Kaczorowskiej, tancerz Marcin Pela. Niestety, na jaw wyszło, że gospodarz śniadaniówki TVP najwyraźniej wcześniej go nie znał. Dowodem może być wierutne przejęzyczenie jego nazwiska.
Marcin Pleja -oznajmił prezenter, w mig uświadamiając sobie, jakiej gafy się dopuścił.
Gdy zmieszany gość pozwolił sobie na poprawkę, Filip Antonowicz od razu się wytłumaczył. Uznał, że ta pomyłka to wynik stresu. Nie wiadomo jednak, z jakiego powodu był aż tak zdenerwowany. Jak sądzicie, czy to dalej trema przed występowaniem w telewizji na żywo?