Cieszyn: 35-latek trafił do policyjnego aresztu. Kilka godzin wcześniej wyszedł z więzienia
Osobliwe zdarzenie z udziałem cieszyńskich policjantów. Funkcjonariusze podczas rutynowej interwencji zatrzymali mężczyznę, który zakłócał porządek w miejscu publicznym i był w posiadaniu kradzionego sprzętu elektronicznego. 35-latek trafił do aresztu, ale, jak się okazało, nie było to dla niego nowe doświadczenie. Opryszek już wcześniej spędził bowiem jakiś czas w więzieniu, którego mury opuścił zaledwie kilka godzin wcześniej.
Historia z Cieszyna spokojnie mogłaby być gotowym scenariuszem na gangsterski film o zabarwieniu humorystycznym. W poniedziałkowe popołudnie, 10 października policjanci z tamtejszej prewencji otrzymali zawiadomienie o awanturniku, który gdy tylko dowiedział się, że jego niestosowne zachowanie zostało zgłoszone na miejską komendę, oddalił się z miejsca zdarzenia.
Mimo próby ucieczki, dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy i dokładnemu rysopisowi przekazanemu przez świadków, uciekiniera udało się namierzyć i wylegitymować. To był jednak dopiero początek z pozoru standardowej interwencji, która przybrała niespodziewany obrót.
Cieszyn. 35-latek trafił do aresztu tuż po wyjściu z więzienia
Jak informują policjanci w komunikacie, 35-latek początkowo wypierał się swojego zachowania i w obecności funkcjonariuszy był wyjątkowo spokojny. Uwagę służb przykuł jednak jego bagaż, w którym znajdowały się nowy prostownik do akumulatorów, miernik cyfrowy i wielofunkcyjny detektor.
Nietypowe wyposażenie zaniepokoiło policjantów na tyle, że stało się przedmiotem dociekań. Mężczyzna nie potrafił jednakże wyjaśnić, w jaki sposób stał się posiadaczem rzeczy, które łudząco przypominały asortyment jednego z sieciowych sklepów.
- Policjanci wspólnie z 35-latkiem udali się do sklepu, gdzie potwierdzili, że sprzęt został skradziony - poinformował st. asp. Krzysztof Pawlik z KPP w Cieszynie.
Krótki pobyt na wolności
Wartość przedmiotów wyceniono na 565 zł, a ich chwilowy posiadacz natychmiast trafił do aresztu, gdzie spędził noc.
To nie był jednak pierwszy raz, gdy przyszło mu zmrużyć oko w podobnych okolicznościach, bowiem kilka godzin wcześniej opuścił on mury więzienia. Teraz istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że znów na dłużej zamelduje się w znajomych rewirach, bo za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności . O dalszym losie rzezimieszka zadecyduje sąd. Sprawa jest w toku.
Artykuły polecane przez Goniec.pl: