Były policjant ujawnił wszystko o agencji Kaźmierskiej. Chciała to ukryć
Dagmara Kaźmierska usunęła się w cień po skandalu, który wybuchł pod koniec kwietnia, gdy portal "Goniec" ujawnił szczegóły dotyczące jej przestępczej działalności. Celebrytka prowadziła agencję towarzyską, gdzie kobiety były bite, a jedna z pracownic miała być nakłoniona do gwałtu. W ramach obrony tłumaczy teraz, że z jej lokalu korzystali policjanci. Co na to funkcjonariusze?
Dagmara Kaźmierska broni się po skandalu. "Ja nie jestem zwyrodnialcem"
Dagmara Kaźmierska została skazana na trzy lata więzienia za swoje czyny, co powinno dowodzić, że rzeczywiście miała coś na swoim sumieniu. Po publikacji artykułu, w którym obnażono szokujące szczegóły jej działalności, celebrytka postanowiła zabrać głos.
Dagmara Kaźmierska opublikowała nagranie na TikToku, gdzie zaprzeczyła przedstawianym zarzutom, twierdząc, że nigdy nie była "zwyrodnialcem" i że różne osoby mogą zeznawać różne rzeczy z różnych pobudek. Podkreśliła, że gdyby w jej agencji rzeczywiście działy się złe rzeczy, szybko przestałaby istnieć. Celebrytka dodała, że w jej lokalu bywali także policjanci po cywilnemu, co według niej świadczyło o tym, że w agencji nie działo się nic niepokojącego.
Interes, który prowadziłam, jest specyficzny i nie można by było tam takich rzeczy robić, ponieważ to było miejsce otwarte. Przychodziły tam tysiące ludzi i nigdy nie wiadomo, kto przychodził. Przychodzili policjanci po cywilnemu, różne osoby, i gdyby działy się tam bardzo złe rzeczy, to nie przetrwałby on tygodnia - tłumaczyła celebrytka.
"Królowa życia" tłumaczy, że z jej lokalu korzystali policjanci i nic ich nie zaniepokoiło
Słowa Dagmary Kaźmierskiej spotkały się z ostrą krytyką. Były policjant, Dariusz Loranty, w rozmowie z "Faktem" nazwał jej tłumaczenia "perfidnymi". Dawny funkcjonariusz sam przyznał, że bywał w takich agencjach w ramach swoich obowiązków służbowych, p odkreślił, że obecność policjantów w takich miejscach nie świadczy o ich nieskazitelności.
"To jest takie tłumaczenie jej niecnego życia" - powiedział Dariusz Loranty, dodając, że sposób traktowania kobiet w takich miejscach to współczesne niewolnictwo. Zaznaczył, że Dagmara Kaźmierska została skazana na podstawie wiarygodnych zeznań, które jednoznacznie wskazywały na naruszenia przepisów i uwłaczające traktowanie pracownic.
Poza tym proszę pamiętać, te kobiety, które tam pracują, jakkolwiek często decydują się z własnej woli, to jednak sposób ich traktowania, to kim one są? Jest takie określenie mięso armatnie i one są mięsem seksualnym do konsumpcji. To chyba nie ma nic bardziej uwłaczającego ludzkiej godności. Mówię to jako nawrócony Dariusz Loranty, wyspowiadany policjant - tłumaczy były funkcjonariusz.
Dagmara Kaźmierska planuje powrót do show-biznesu? Szykuje oświadczenie
"Królowa życia" nigdy nie ukrywała swojej kryminalnej przeszłości, choć niespecjalnie zdradzała jej szczegóły. Nowe informacje rzuciły cień na celebrytkę, która dotychczas była uwielbiana przez wielu fanów. Po wybuchu skandalu Dagmara Kaźmierska wycofała się z życia publicznego i wyjechała do Egiptu, skąd od czasu do czasu publikuje kolejne wpisy w mediach społecznościowych. Niedawno podczas transmisji na żywo zapowiedziała, że pracuje z prawnikami nad oświadczeniem mającym na celu przedstawienie "prawdziwego obrazu" jej przeszłości.
Trudno sobie wyobrazić, aby udało jej się w jakikolwiek sposób naprawić mocno nadszarpnięty wizerunek. Wierzycie w jej powrót do show-biznesu?