Biedroń kategoryczny wobec Tuska. "Nie widzę żadnej dyskusji"
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk kilka dni temu został objęty ochroną przez SOP. Decyzję w tej sprawie podjął minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Robert Biedroń, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, jest zwolennikiem tego pomysłu. - Nie widzę żadnej dyskusji - mówi dla WP.
Donald Tusk złożył wniosek o ochronę SOP w związku z nasilającymi się groźbami wobec siebie i swoich najbliższych. - Każdego tygodnia w listach i mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich i wyroki śmierci oraz zapowiedzi zamachu na mnie. W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne, jak nigdy przedtem - tłumaczył lider PO.
Donald Tusk dostał ochronę SOP. Robert Biedroń: "Nie widzę żadnej dyskusji"
Decyzja Mariusza Kamińskiego wzbudziła ogromne emocje wśród polityków ze wszystkich obozów. Niemal wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że wniosek Donalda Tuska o przyznanie ochrony SOP był uzasadniony. Nie zabrakło głosów, że winna nasilających się gróźb wobec lidera Platformy Obywatelskiej jest TVP, która od lat prowadzi agresywną kampanię skierowaną przeciwko politykom ugrupowań innych, niż rządzące PiS.
Również Robert Biedroń w rozmowie z portalem Wirtualna Polska przyznał, że w tym przypadku przyznanie ochrony SOP było uzasadnione i oczywiste, gdyż Donald Tusk, jako lider partii, ma prawo czuć się bezpiecznie - szczególnie, gdy otrzymuje groźby śmierci.
- Donald Tusk jest liderem partii opozycyjnej. Pogróżek dostaje wiele. Każda osoba publiczna je dostaje. Kiedy one są poważne, nie ma tu żartów, nie ma tu niuansowania. Po prostu powinna być przydzielona ochrona i nie widzę żadnej dyskusji - ocenił dla WP.
Były kandydat na prezydenta RP wspomniał również tragiczną historię Pawła Adamowicza, który 19 stycznia 2019 roku zginął na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Prezydent Gdańska w swojej działalności politycznej nierzadko ścierał się ideowo i programowo z oponentami z PiS, otrzymując przy okazji wiele nieprzyjemnych wiadomości.
- Moim przyjacielem był Paweł Adamowicz i ja często rozmawiałem z nim o tej nagonce, której doświadczał, bardzo podobnej. I stało się, co się stało, tu nie ma niuansów - przyznał Robert Biedroń w programie "Tłit" portalu Wirtualna Polska.
Również założyciel Lewicy miał za sobą wyjątkowo ciężkie doświadczenia z osobami, które postanowiły wyrazić swoją dezaprobatę w stosunku do niego w wyjątkowo brutalny sposób. Zdarzało się, że dochodziło nawet do rękoczynów.
- Sam kilka razy byłem nawet pobity na ulicy. Dostawałem, dostaję pogróżki i kiedy uznaję, że zagrażają mojemu życiu, to informuję prokuraturę. Tylko ona dzisiaj nie spełnia swojej roli w Polsce. Kilka dni temu, po kolejnym ogłoszeniu, że w biurze poselskim jest ładunek wybuchowy, prokuratura stwierdziła, że nie może niczego zrobić, bo nie jest w stanie namierzyć sprawców - podsumował polityk dla WP.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Ksiądz zasugerował, ile dać do koperty po kolędzie. "Liczę na osoby, których wiara wystygła"
-
Ksiądz się nie hamował, zwrócił się do jednej z parafianek. Z jego ust padły ostre słowa
-
Warmińsko-mazurskie: Tragedia pod osłoną nocy. 19-letni kierowca BMW zginął na miejscu
Źródło: Wirtualna Polska