Artur Szpilka zabrał głos w sprawie śmierci Mateusza Murańskiego. Wymowne słowa
Mateusz Murański zmarł nagle, 8 lutego, w swoim mieszkaniu w Gdyni. 29-latek pozostawił rodzinę i przyjaciół, ale również ukochaną, z którą planował wspólną przyszłość. Gwiazda serialu "Lombard. Życie pod zastaw" i zawodnik MMA pozostawił wszystkich w smutku.
Artur Szpilka zabrał głos w sprawie śmierci Mateusza Murańskiego. Przechodził przez to samo
Gdy tylko potwierdzono tragiczną informację o śmierci Mateusza Murańskiego , zewsząd popłynęły kondolencje, słowa wsparcia dla jego bliskich... oraz ostrzeżenia, że tym właśnie grozi show-biznes. Wiele osób wskazywało, że przyczyną nagłej śmierci 29-latka mógł być pośrednio hejt, który na niego spadł w ostatnim czasie.
W odpowiedzi na doniesienia o nagłym odejściu Mateusza Murańskiego Artur Szpilka postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami. Zdaniem pięściarza, młody "Muran" miał nie radzić sobie z medialnymi atakami na jego osobę.
- Coś niedobrego dzieje się na świecie. Ludzie są dla siebie nienawistni i wylewają żale w internecie. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czują rodzice, którzy tracą tak młode dziecko. Nie znałem Murańskiego, mam swoje zdanie o freak fightach, ale kiedy odchodzi ktoś tak młody... Nie znam powodów, słyszę plotki o narkotykach i potrafię sobie wyobrazić, że chłopak sobie nie poradził - powiedział Artur Szpilka w rozmowie z Kamilem Wolnickim z Przeglądu Sportowego.
Mateusz Murański nie poradził sobie z hejtem? Uciekał od problemów
Zdaniem byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, choć nagła, to śmierć Mateusza Murańskiego nie jest zaskoczeniem. Całkiem niedawno samobójstwo popełnił także walczący w klatce Dawid Ozdoba. Jak potwierdzono, sportowiec od lat zmagał się z depresją. Wiele osób łączy te dwie nagłe śmierci ze zjawiskiem hejtu w internecie.
- W internecie to wszystko działa inaczej, ludzie szybko reagują, wylewają swoje frustracje i nie biorą często nawet pod uwagę, że piszą czy mówią o prawdziwych ludziach. Tak podejrzewam, to tylko moje zdanie. A po drugiej stronie jest żywy człowiek. Tu, we freak fightach, zdarza się, że ktoś szybko zarobi duże pieniądze, za tym idą używki... Rozsądny człowiek, który do tego wszystkiego dochodzi długą, uczciwą pracą, umie szanować pieniądze - podsumował Artur Szpilka.
Zdaniem sportowca, ludzie obecnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak napisane w Internecie rzeczy potrafią zaboleć i ma nadzieję, że federacje freakowe skończą z kreowaniem sztucznych konfliktów, a zawodnicy przestaną sobie wzajemnie ubliżać.
- To żenujące... Sam walczyłem w takiej organizacji i chciałbym, żebyś napisał, że nie mam żadnych pretensji, bo zrealizowali wszystko, na co się umawialiśmy. Nie podoba mi się tylko, że ludzie się tam zaczepiali w taki sposób, a później, widząc się na korytarzu, udawali, że się nie widzą - powiedział pięściarz.
Artur Szpilka sam w swojej karierze zmierzył się z masą hejtu i szukał ukojenia w narkotykach. Udało mu się przetrwać najmroczniejszy moment i deklaruje, że obecnie jest czysty. Pięściarz zdaje sobie jednak sprawę, że łatwe pieniądze potrafią zniszczyć, a hejt tylko mocniej popycha w kierunku alkoholu i narkotyków... a to z kolei może skończyć się tragicznie .
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Przyjaciel Mateusza Murańskiego ujawnił, jaki był naprawdę. Ciężko uwierzyć w to, co powiedział
-
Od 1 marca dodatkowe 5,5 tys. złotych emerytury. Jest jeden warunek
-
Mateusz Murański nie żyje. Pogrzeb może zostać odłożony w czasie, pojawił się problem
Źródło: Przegląd Sportowy